- To był wyjątkowo bezpieczny sezon - zgodnie przyznają ratownicy z Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dziś dyżur na jeziorach kończą wodne karetki. Od początku czerwca ich załogi wypływały na akcje blisko 300 razy.
Nad bezpieczeństwem turystów na mazurskich jeziorach przez całą dobę już po raz 11 czuwały załogi czterech karetek wodnych. Trzy z nich - podstawowe, stacjonowały w Giżycku, Rynie i Wierzbie, z kolei specjalistyczna z lekarzem - w Sztynorcie. Wyposażone są w taki sam sprzęt, jak karetki samochodowe. Oprócz tego na ich pokładzie znajduje się echosonda, radar czy kamera termowizyjna, która pomaga w nocnych akcjach.
Karetki dziś kończą swoją pracę. W tegorocznym sezonie ich załogi wypływały na akcje prawie 300 razy. 92 osoby po interwencji ratowników trafiły do szpitala.
- Poprzednie lata dowodzą, że wodne karetki są niezbędne w sezonie letnim na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. W zeszłym roku interweniowały 303 razy - informują wodniacy.
Oprócz tego ratownicy wypływali na inne akcje jeszcze ponad 200 razy. Udzielili wówczas pomocy 540 osobom.
Połowa z nich to tzw. interwencje techniczne polegające na pomocy żeglarzom, których jachty wywróciły się, utknęły na mieliźnie albo w trzcinach.
Tegoroczny sezon, mimo dużej liczby interwencji, był bezpieczny. Na akwenach strzeżonych przez MOPR nikt nie utonął w czasie wypoczynku. Trzy osoby zmarły z innych przyczyn, np. chorób układu krążenia. Dla porównania w ubiegłym roku ratownicy MOPR odnotowali 15 zgonów.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?