Zambrowianie, mimo przerwania znakomitej passy, nie narzekają. Jak przyznał trener Krzysztof Zalewski remis w Białej Piskiej, w boju ze Zniczem "nie jest tragedią", a właściwie to sprawiedliwy wynik. Zespół rywala nie po raz pierwszy jest chwalony i, kto wie, czy nie "zaskoczy" na tyle, by ścigać czołówkę tabeli.
Łomżanom spadł kamień z serca. W końcu doczekali się zwycięstwa, a do Działdowa jechali w bardzo okrojonym składzie. Tamtejszy Start pokonali jednak zupełnie zasłużenie 2:0 i zajmują 10. pozycję w tabeli. Biało-czerwoni na 5 "oczek" odbili się od piętnastej Rominty Gołdap. 16. Start ma do podopiecznych Roberta Speichlera już 8 punktów straty.
- Byliśmy trochę zbudowani po ostatnim meczu z Olimpią Elbląg. Mimo, że dość pechowo go przegraliśmy nie odstawaliśmy od jednego z faworytów ligi. Chłopcy potwierdzili zwyżkę formy - mówi Marcin Mroczkowski, drugi trener ełkaesiaków.
W drużynie z Łomży zadebiutował Joao Carlos. Brazylijczyk bardzo dobrze spisał się na środku obrony. Przez cały mecz nie zawodził, choć już w pierwszej połowie skręcił kostkę i grał z urazem.
- Po jednym meczu nie wypada przesadnie chwalić, ale w Działdowie Joao dał jakość drużynie. Wykorzystywał warunki fizyczne, "czyścił" wiele piłek, wybijał je też z głową, bo kierował zagrania do naszych zawodników - mówi Mroczkowski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?