Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz nowy dom. Osierocone rodzeństwo z Nowogrodu ma nowy dom

Katarzyna Patalan-Brzostowska [email protected]
Aleksandra Dzbeńska (z prawej) jest wychowawczynią jednej z sióstr
Aleksandra Dzbeńska (z prawej) jest wychowawczynią jednej z sióstr ZSwiO nr 7 w Łomży
Aleksandra Dzbeńska opisała historię osieroconego rodzeństwa z Nowogrodu, list wysłała do programu "Nasz nowy dom". Historia wzruszyła Katarzynę Dowbor i rodzeństwo wzięło udział w programie, który będzie można obejrzeć już w niedzielę na antenie Polsatu.

- Nigdy bym się nie spodziewał, że ktoś zupełnie dla mnie obcy wykona taki gest - przyznaje z uśmiechem Adrian Żebrowski z Nowogrodu, który po śmierci rodziców wziął na swoje barki trud utrzymania rodziny.

Wraz z dwiema siostrami mieszkał w domu, który od lat wymagał gruntownego remontu. W sierpniu wykonała go ekipa polsatowskiego programu "Nasz nowy dom" prowadzonego przez Katarzynę Dowbor. Wyniki ich pracy będzie można obejrzeć już w najbliższą niedzielę, 12 października o godz. 17.45 na antenie telewizji Polsat.

Życie ich nie oszczędzało

Adrian, Patrycja i Klaudia nie mają łatwego dzieciństwa. Ich mama zmarła trzy lata temu. W maju br. tragicznie zmarł ojciec. Rodzeństwo zostało samo. 24-letni Adrian stanął na wysokości zadania i wziął pod opiekę młodsze siostry. Pełnoletnia Patrycja jest uczennicą czwartej klasy Zespołu Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących nr 7 w Łomży, a Klaudia ostatniej klasy gimnazjum.

- Wiedzieliśmy o trudnych warunkach mieszkaniowych Patrycji i jej rodzeństwa - przyznaje Aleksandra Dzbeńska, nauczycielka z łomżyńskiej "wety", która napisała wzruszający list do redakcji programu "Nasz nowy dom". - Patrycję znam bardzo dobrze, a Adrian też był naszym uczniem. Wiedzieliśmy, że zmarli im rodzice i znaleźli się w trudnej sytuacji.

Jednym z największych problemów rodzeństwa był dom wymagający gruntownego remontu.

- To niewielki parterowy domek - dodaje nauczycielka. - Zimną wszyscy spali w jednym pokoju i ogrzewali się tzw. piecykiem "kozą", na ścianach pojawiała się pleśń. Byliśmy bardzo zaskoczeni, gdy do domu Patrycji niespodziewanie zawitała ekipa polsatowskiego programu. Wszyscy byliśmy bardzo szczęśliwi.

Po zakończeniu nagrania Patrycja przyznała, że kiedyś oglądając ten program pomyślała sobie, że chciałaby, aby ich rodzina wzięła w nim udział.

- Przyznała jednak, że to nierealne - dodaje pani Aleksandra.

Jednak życie pokazało, że warto mieć marzenia i przede wszystkim życzliwych ludzi wokół siebie

Wiara daje mu siłę

- Bez Boga daleko do proga - mówi popularne porzekadło - podkreśla Adrian. - Mi wiara w Boga daje ogromną siłę. Siłę mierzenia się z trudnościami codziennego dnia. Wymodliłem sobie ten remont - dodaje.

Adrian jest optymistą i mimo tego, że życie nie oszczędza jego rodziny nie poddaje się.
- Już po śmierci mamy przejąłem większość rodzicielskich obowiązków - wspomina.

Nie dopuszcza myśli, że po śmierci ojca rodzeństwo miałoby być rozdzielone. Dołożył wszelkich starań, by rodzina, choć tak doświadczona przez los, była razem.

- Ten remont to dla nas szansa na lepsze życie - podkreśla Adrian. - Po realizacji tego programu w naszym życiu zmieniło się bardzo wiele. Mamy teraz dużo lepszy komfort życia.

Przyznaje, że najbardziej doskwierał im brak ciepłej wody i porządnego ogrzewania. W nadchodzącą zimę już nie będą marzli.

Jednocześnie Adrian przyznaje, że nie jest łatwo, ale dzięki miłości, którą się darzą są w stanie przezwyciężyć wszystko.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna