Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Helena Myszkiewicz obchodziła urodziny: Dwieście lat? Spróbuję

Agata Masalska [email protected]
Pani Helena przejęła gospodarstwo po rodzicach, które prowadziła przez kilkadziesiąt lat. Dwukrotnie wychodziła za mąż.
Pani Helena przejęła gospodarstwo po rodzicach, które prowadziła przez kilkadziesiąt lat. Dwukrotnie wychodziła za mąż. H. Wysocka
Helena Myszkiewicz świętowała w środę swoje setne urodziny.

- To ja aż tyle przeżyłem? - żartowała jubilatka. - Wierzyć się nie chce.

Jak się okazuje, nie tylko ona. Pani Helena jest jedną z pięciu mieszkańców miasta, którzy mają więcej, niż sto lat.

- Rekordzistą jest pan, który w tym roku obchodził 105 urodziny - mówi Daniel Jaroszewicz, naczelnik wydziału spraw obywatelskich suwalskiego ratusza. - Generalnie jednak, to kobiety żyją dłużej.

Pani Helena urodziła się w Detroit. Nie pamięta, jak długo rodzice tam mieszkali. Kojarzy, że gdy miała sześć lat postanowili wrócić do kraju.

- Ojciec tak zdecydował - opowiada. - Mówił, że nie po to ma własne gospodarstwo w kraju, by obcym służyć. Mówiąc szczerze, to chyba nie chciało mu się pracować. Sądził, że na polu, to samo urośnie. Tak, czy siak, wróciliśmy do Piecek.

Pani Helena przejęła gospodarstwo po rodzicach, które prowadziła przez kilkadziesiąt lat. Dwukrotnie wychodziła za mąż.

- W tej sprawie nie powiedziałam ostatniego słowa - zastrzega rozmówczyni. - Wciąż rozglądam się za odpowiednim kandydatem.

Czterdzieści lat temu wyjechała do Ameryki, ale na krótko. Jak mówi, nie mogła znaleźć tam miejsca. Odwiedziła więc znajomych i wróciła do Piecek. Do pracy w gospodarstwie siły już nie miała, ale zajęła się szyciem. Mieszkańcy wsi mówią, że potrafiła "wyczarować" z kawałka materiału bardzo ładne ubrania.

- Przyjeżdżali do niej ludzie z całej okolicy - opowiadają mieszkańcy Piecek. - Była solidna, za usługę brała grosze. A często zdarzało się też tak, że szyła za darmo. Lubiła pomagać tym, którym nie wiodło się najlepiej.

Pani Helena nie ma dzieci. Gdy, sześć lat temu, pojawiły się problemy z poruszaniem się, przyszła do suwalskiego DPS. Dziś jeździ na wózku inwalidzkim, słabo słyszy, ale ma bardzo dobrą pamięć i jest wyjątkowo pogodną osobą.

- Chętnie opowiada swoje życiowe przygody - twierdzą pracownicy placówki. - Niejednokrotnie potrafi rozbawić pensjonariuszy do łez.

Jaką ma receptę na długowieczność? Żadnej, ponieważ uważa, że wcale nie tak długo żyje. A gdy urodzinowi goście śpiewali jej "Dwieście lat", powiedziała: - Spróbuję. Tylko co ja z tymi prezentami będę robiła.

Mieszkańcy Piecek podarowali jubilatce sękacza i pęk kwiatów. Suwalskie władze wełniany koc, a pracownicy KRUS-u przynieśli pieniądze. Zasadą jest, że ci, którzy przeżyli wiek otrzymują równowartość miesięcznej renty lub emerytury.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna