Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I liga. Miedź Legnica - Wigry Suwałki 2:1 (2:1) (wideo)

Wojciech Drażba [email protected]
Sebastian Radzio (drugi od lewej) nie czuje satysfakcji z gola strzelonego w Legnicy
Sebastian Radzio (drugi od lewej) nie czuje satysfakcji z gola strzelonego w Legnicy Wojciech Drażba
Z piekła do nieba i z powrotem trafili w Legnicy piłkarze Wigier. Przez godzinę grali w "10" i po golu straconym w doliczonym czasie z karnego przegrali z Miedzią 1:2.

Pogrążona w kryzysie po czterech kolejnych porażkach, prowadzona przez tymczasowego trenera Janusza Kudybę Miedź wydawała się dla suwalczan idealnym przeciwnikiem do kontynuowania dobrej passy. W ostatnich trzech spotkaniach Wigry zdobyły siedem punktów i z Legnicy chciały przywieźć przynajmniej jeden. Biało-niebiescy wrócili z niczym i mocno wściekli na sędziego Łukasza Bednarka z Koszalina.

Przez awarię autokaru, podopieczni Zbigniewa Kaczmarka do Suwałk wyruszyli dopiero w niedzielę o trzeciej nad ranem. Długie godziny oczekiwania i podróży nie uspokoiły nerwów.

- Takiego meczu jeszcze nie grałem - irytuje się Sebastian Radzio, zdobywca wyrównującego gola dla Wigier. - W ostatniej minucie zostaliśmy perfidnie oszukani. Sędzia nie potrafił nawet wskazać, który z naszych miałby faulować rywala. Nikomu nie pokazał kartki.

Tuż przed ostatnim gwizdkiem w pole karne Wigier między Jakuba Bartkowskiego, Artura Bogusza i Maksimsa Rafalskisa wbiegł Yannick Kakoko. Padł na murawę, a rzut karny na zwycięskiego gola dla Miedzi zamienił były gracz Wisły i reprezentacji kraju Wojciech Łobodziński.

- Tu nie ma mowy o kontrowersji, nie było faulu - przekonuje Radzio. - Kakoko przewrócił się w normalnej walce o pozycję. Sędzia zabrał nam remis.

Jeden punkt miała dać Wigrom ostrożna, bezbłędna gra w obronie, a całej puli biało-niebiescy szukali w kontratakach i stałych fragmentach. Bliscy pełni szczęścia byli po półgodzinie. Z rożnego dośrodkował Karol Mackiewicz, a po strzale głową Adriana Karankiewicza piłka obiła poprzeczkę. Karankiewicz zaraz jednak został wyrzucony z boiska za podcięcie wychodzącego na czystą pozycję Daniela Ferugi.

Liczebną przewagę Miedź wykorzystała tuż po przerwie. Dośrodkowaną w pole karne Wigier piłkę za krótko wybił Bogusz. Z powietrza uderzył ją Radosław Bartoszewicz, któremu wyszedł strzał życia. Suwalczanie się nie załamali. Błąd Daniela Tanżyny, który nieudolnie podawał głową do bramkarza wykorzystał Radzio. Osłabione Wigry cieszyły się z remisu przez 20 minut. Prawie do końca.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna