Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent wytoczył przeciw PO ciężkie armaty

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Czesław Renkiewicz
Czesław Renkiewicz UM Suwałki
Cztery lata temu działacze rządzącej partii mnie szantażowali: albo wystąpię pod szyldem tej partii, albo Suwałki nie będą otrzymywały unijnych dotacji - mówi Czesław Renkiewicz.

Wojna między władzami Suwałk a PO rozgorzała na dobre.

- Emocje towarzyszące kampanii wyborczej i coraz liczniejsza konkurencja w walce o fotel prezydenta Suwałk rozbudziły wyobraźnię Czesława Renkiewicza do granic absurdu - odpowiada marszałek Jarosław Dworzański.

Wszystko zaczęło się w końcu minionego tygodnia podczas konwencji kandydatki PO Bożeny Kamińskiej. Wspierający ją marszałek Dworzański skrytykował Renkiewicza m.in. za powrót do kierownictwa suwalskiego MOPS-u dyrektorki odwołanej w związku z samobójstwem w placówce 17-latka oraz za ujawnienie akurat teraz wyników kontroli finansowej w SOK-u, któremu Kamińska szefuje.

Prezydent nigdy nie wstąpił do PO, a Suwałki otrzymały miliony.

Jarosław Dworzański
marszałek woj. podlaskiego

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Dzień później, podczas swojej konwencji, Renkiewicz wystąpił z sensacyjnym wręcz oświadczeniem. Jak mówił, cztery lata temu miał do czynienia z politycznym szantażem.

Kamil Sznel, asystent prezydenta, opowiedział szczegóły. Przed wyborami samorządowymi w 2010 r. w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim miało dojść do spotkania, w którym uczestniczyli wojewoda Maciej Żywno, marszałek Dworzański i poseł PO Robert Tyszkiewicz z jednej strony, z drugiej zaś - Renkiewicz, ówczesny przewodniczący suwalskiej rady miejskiej Włodzimierz Marczewski oraz skarbnik Wiesław Stelmach. Najaktywniejszy miał być Dworzański.

Prezydent się jednak nie uląkł. Wystartował ze swojego komitetu. PO wystawiła natomiast w Suwałkach własnego kandydata.

- Nie przypominam sobie takiego spotkania, a tym bardziej jakiegokolwiek szantażu - zapewnia tymczasem marszałek Dworzański.

Z kolei Joanna Gaweł, rzecznik prasowy wojewody Żywno, wypowiedź prezydenta nazywa "absurdalną". - Najwyraźniej jest wytworem desperacji wyborczej - dodaje.

I z urzędu marszałkowskiego, i z PUW płyną przykłady licznych dotacji, jakie w ostatnich latach Suwałki otrzymały z puli unijnej czy też z budżetu państwa. Decyzje dotyczące części z nich zapadały wprawdzie przed 2010 r., gdy miastem rządził Józef Gajewski, ale także w ostatnich czterech latach nad Czarną Hańczą pojawiło się sporo środków zewnętrznych.

- Czesław Renkiewicz nigdy nie wstąpił do PO, a Suwałki otrzymały miliony - podsumowuje marszałek.

Prezydent twierdzi jednak, że znaczna część tych pieniędzy miastu się po prostu należała. Bo to są środki publiczne, których dowolnie dzielić nie można.

Spośród wszystkich uczestników spotkania tylko jednemu nie zależy już specjalnie na dalszej karierze, może więc spojrzeć na sprawę obiektywnie. To były przewodniczący rady Marczewski. W nadchodzących wyborach kandydować już nie zamierza.

- Przepraszam, ale udaję się na emeryturę, więc chcę być już od takich spraw jak najdalej - mówi jednak i na pytanie, czy doszło do szantażu nie odpowiada.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna