Marcin Walczuk, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach temu zaprzecza.
- O obu zdarzeniach dowiedzieliśmy się w październiku, kilka dni po ostatnim zdarzeniu - informuje sędzia. I dodaje, że dopiero po interwencji sędziego dyrektor placówki zawiadomił organy ścigania.
Jak informowaliśmy, 9-letni podopieczny Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej w Suwałkach twierdzi, że był molestowany przez starszego kolegę. Do incydentu miało dojść dwukrotnie - w lipcu oraz 4 października. W pierwszym przypadku nie była informowana policja. W drugim - tak, ale dopiero sześć dni po zdarzeniu. Pracownicy placówki utrzymują, że tyle czasu potrzebowali, by skompletować dokumenty i zweryfikować wyjaśniania stron.
Pojawiły się pytania, dlaczego po pierwszym incydencie podejrzany nastolatek w dalszym ciągu przebywał w placówce. Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy ratusza mówi, że tylko sąd mógł odizolować sprawcę od ofiary, a tego nie uczynił. - Był informowany o zdarzeniu- twierdził podczas konferencji prasowej.
Sędzia Walczuk twierdzi, że w lipcu nie wpłynęło do sądu żadne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez nieletniego. Dlatego nie było decyzji.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?