Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konserwator tak dba o kanał, że może zatopić Żeglugę

tom
Archiwum
Choć szef suwalskiej delegatury urzędu ochrony zabytków nie wniósł do prokuratury zawiadomienia o tym, że statki Żeglugi Augustowskiej niszczą zabytkowy Kanał Augustowski, to sprawy jeszcze nie zamknął.

- Jesteśmy jedną z największych atrakcji turystycznych w całym regionie, ludzie przyjeżdżają na rejsy z drugiego krańca kraju i z zagranicy, a komuś strasznie zależy, żeby to zniszczyć - Sławomir Aleksandrowicz, wiceprezes Żeglugi Augustowskiej nie może nadziwić się temu, co się dzieje.

Sprawa ciągnie się od wiosny br. Wtedy do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku wpłynęło pismo od pochodzącej z Augustowa mieszkanki woj. zachodniopomorskiego. Kobieta napisała, że statki ŻA niszczą kanał. Kobieta zawodowo zajmuje się konserwacją zabytków, ale jest też szwagierką właściciela firmy, która również wozi turystów po augustowskich jeziorach. Tyle, że mniejszymi statkami. Autorka doniesienia stanowczo jednak zaprzeczała, iż kierowały nią inne pobudki niż stan zabytkowej konstrukcji.

Ostatecznie na miejscu przeprowadzono wizję z udziałem m.in. przedstawicieli suwalskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku oraz inspektorów nadzoru budowlanego. Ci ostatni stwierdzili, że statki nie czynią szkód i mogą pływać dalej. Stanisław Tumidajewicz, kierownik suwalskiej delegatury WUOZ, był innego zdania. Uznał, że statki niszczą zabytkową śluzę w Przewięzi i zapowiedział skierowanie w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury.

Ale tego nie zrobił - prawdopodobnie ze względu na stanowisko białostockich przełożonych, którzy orzekli, że zbyt pochopnie formułował wnioski o niszczeniu zabytku.

Tumidajewicz wydał jednak zalecenia dla Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie - administratora Kanału Augustowskiego. Ma on przeprowadzić remont śluzy w Przewięzi i "wyeliminować wszelkie czynniki, które prowadzą do dewastacji zabytku". Sam Tumidajewicz tego nie rozwija. Mówi tylko, że chodzi o wszystko, a więc i o ewentualny negatywny wpływ statków. Co z zaleceniem zrobi RZGW, nie wiadomo, bo w czwartek nie było tam jedynego kompetentnego w tej kwestii pracownika. Wcześniej jednak zarządca zaznaczał, że to statki powinny dostosować się do kanału, a nie na odwrót.

Aleksandrowicz ma jednak nadzieję, że nikt rejsów ograniczać nie będzie.

Czytaj e-wydanie »

Słodkie okazje z wysokimi rabatami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna