- Nabywców znajdujemy średnio w ciągu 34 dni - informuje Piotr Sudnikowski z suwalskiego Biura Nieruchomości. - Tak ogromnego zapotrzebowania nie odnotowaliśmy od lat. Mieszkania idą, jak świeże bułeczki.
Z raportu Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku oddano do użytkowania 2836 mieszkań. Przekazali je przede wszystkim inwestorzy indywidualni, którzy przeznaczyli lokale na sprzedaż, lub wynajem.
Najwięcej kwater wybudowano w Białymstoku (1107) i powiecie białostockim (484). Najmniej - w powiatach monieckim (33) oraz sejneńskim (36).
- Jesteśmy biednym regionem, brakuje miejsc pracy i mieszkańców po prostu nie stać na inwestycje - argumentuje wicestarosta sejneński Romuald Witkowski.
Białostoczanie budowali lokale najmniejsze, których średnia powierzchnia użytkowa wyniosła 71,2 m kw. Podobnie było w Łomży (77,8 m kw.). Natomiast w mieszkania duże, których przeciętna powierzchnia przekroczyła 175 m kw. powstawały w powiatach suwalskim, monieckim oraz łomżyńskim.
Ze statystyk wynika, że we wrześniu gotowych do zamieszkania było w województwie podlaskim zaledwie 297 lokali. To o 134 mniej, niż przed rokiem.
Zbigniew Sulewski z centrum Smitha uważa, że deweloperzy, po ubiegłorocznym kryzysie, nieco ostrożniej inwestują. Natomiast popyt na mieszkania może wynikać z niskiego oprocentowania kredytów, a także zapowiadanych od nowego roku zmian. Banki będę wymagały od klientów wyższego wkładu własnego.
W Białymstoku własny kąt można kupić już od 4450 zł za metr kw. W Suwałkach stawka jest o 1500 złotych niższa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?