Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Flota Świnoujście - Wigry Suwałki 1:0. Wystarczył jeden błąd

Wojciech Drażba [email protected]
Pomocnik Wigier Kamil  Lauryn  był bliski stworzenia najlepszej okazji do wyrównania. Po jego strzale zawodnik Floty odbił piłkę ręką, ale sędzia nie podyktował dla suwalczan rzutu karnego
Pomocnik Wigier Kamil Lauryn był bliski stworzenia najlepszej okazji do wyrównania. Po jego strzale zawodnik Floty odbił piłkę ręką, ale sędzia nie podyktował dla suwalczan rzutu karnego W. Drażba
Na nic zdały się pieczołowite przygotowania suwalczan do meczu z Flotą. W Świnoujściu nie byli gorsi od rywala, ale z dalekiej, trzydniowej wyprawy wrócili na tarczy.

Biało-niebiescy wyruszyli na drugi koniec Polski już w środku tygodnia, by mieć czas na trening, odpoczynek oraz analizę gry przeciwnika. Trener Wigier Zbigniew Kaczmarek zwracał uwagę na młodego skrzydłowego Wyspiarzy Sebastiana Kamińskiego, no i wykrakał. Kamiński był bohaterem akcji, po której padł jedyny gol spotkania.

Bardzo dobrze spisująca się w ostatnich tygodniach Flota w meczu z Wigrami była cieniem samej siebie. Drużyna Kaczmarka od początku realizowała swój plan: próbowała narzucić swój styl gry i atakować. Dosyć długo sprawiała znacznie korzystniejsze wrażenie.

Cztery minuty przed przerwą suwalczanie nadziali się na zabójczą, jak się okazało, kontrę. Od połowy boiska prawą stroną popędził z piłką Kamiński. Niemal z linii końcowej płasko dośrodkował, a strzałem z pięciu metrów najmniejszych szans Karolowi Salikowi nie dał doświadczony, ograny w ekstraklasie snajper Sebastian Olszar. Za szybkim skrzydłowym Floty nie nadążył Artur Bogusz, dośrodkowania nie przeciął spóźniony Adrian Karankiewicz, stoper Tomasz Jarzębowski pilnował wtedy Charlesa Nwaogu, a strzelca gola pozostawił bez opieki prawy obrońca Jakub Bartkowski.

Prowadzenie obudziło gospodarzy, którzy mogli jeszcze wbić biało-niebieskim bramkę do szatni. Po kolejnej akcji skrzydłem i dośrodkowaniu na szczęście dla przyjezdnych nie zrozumieli się Olszar i Nwaogu.

Po zmianie stron Wigry próbowały wszystkiego, by wyrównać, ale na przeszkodzie stawał słoweński bramkarz Floty Darko Brljak, który łapał piłkę po uderzaniach najaktywniejszego wśród gości Karola Mackiewicza, Michała Kopczyńskiego i Biela.

Na równi z brakiem skuteczności, o brak choćby remisu suwalczanie obwiniają sędziego. Po godzinie gry z rzutu rożnego dośrodkował Mackiewicz, a najszybciej przy zbyt krótko wybitej we własne pole karne przez obrońców Floty piłce znalazł się Kamil Lauryn. Rezerwowy Wigier huknął potężnie, a piłka trafiła w rękę wchodzącego wślizgiem Marka Niewiady. Arbiter, zamiast karnego, podyktował rzut rożny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna