Od kilku tygodni z mamą przebywa w szpitalu w Krakowie. W domu czeka na nią pięcioletnia siostra i tata, który pracuje, bo leczenie córki jest bardzo kosztowne. W finansowaniu leczenia może pomóc każdy, kogo wzruszy los Zuzi.
- Zuzia wraca do formy, wyniki ma, żeby nie zapeszyć, bardzo dobre - napisała na Facebook'u w miniony wtorek mama Zuzi. - Od rana uśmiechnięta i zadowolona. Gada i bawi się.
Maleństwo razem z mamą od kilku tygodni przebywa w szpitalu w Krakowie.
- Bardzo za nimi tęsknię - przyznaje łamiącym się głosem Adam Baczewski, tata Zuzi, który córeczkę w Krakowie odwiedził tylko raz. Musi pracować, bo leczenie dziewczynki sporo kosztuje.
Zuzia urodziła się 14 stycznia br.
- Przyszła pani doktor, która poinformowała mnie, że Zuzia urodziła się z wadą genetyczną, serce mi zamarło - wspomina mam dziewczynki. - Diagnoza ze szpitala w Łomży: przepuklina i wyotrze-wienie. Prawda okazała się znacznie gorsza. Zuzię bardzo szybko przewieziono do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku na oddział chirurgii dziecięcej. Diagnoza ze szpitala w Białymstoku: guz okolicy krzyżowo-guzicznej i niedrożność odbytu. W tej samej dobie Zuzia trafiła na blok operacyjny. Założono jej stomię. Dziecko wypróżniało się do specjalnych woreczków.
- Gdy zobaczyłam córeczkę to przeżyłam szok - wspomina. - Moja malutka przypięta do kardiomonitora, z kroplówkami, cewnikiem. Ale co liczyło się najbardziej to to, że Zuzia żyła. Wtedy pierwszy raz miałam ją na rękach. Malutkie rączki, chudziutkie nóżki, słodki nosek i guz wielkości mojej dłoni między pośladkami.
Gdy Zuzia odzyskała siły przyszedł czas na kolejne operacje tym razem usunięcia guza. Pierwsza część operacji odbyła się, gdy Zuzia miała 10 dni. Zabieg był od strony pośladków, trwał pięć godzin. Kolejny odbył się dwa dni później.
- W obawie o życie córeczki lekarze musieli pozostawić kawałki guza - dodaje mama. - Kolejny cios od życia przyszedł bardzo szybko. Przyszły wyniki histopatologiczne przewidujące najczarniejszy scenariusz. Diagnoza: guz krzyżowo - guziczny - Teratoma Imaturum III stopnia. Potworniak Niedojrzały. Wtedy też od lekarza usłyszeliśmy, że będzie konieczna chemioterapia.
I znów los nie oszczędził małej Zuzi. Guz nieznacznie odrósł. Jakby tego było mało u Zuzi zdiagnozowano Zespół Cushinga.
- W Krakowie w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym na Prokocimiu jesteśmy już od kilku tygodni - dodaje mama. - Tutaj na oddziale onkologii zapadła kolejna decyzja o podaniu chemii, kolejnej jeszcze mocniejszej.
Rodzice dziewczynki proszą o kontakt osoby, które kiedykolwiek spotkały się lub były chore na zespół Cushinga.
- Z wiadomości zebranych przez samych lekarzy wiem, że Zuzia jest jedynym przypadkiem dziecka w Polsce i prawdopodobnie także w Europie i świecie z tą chorobą, która pojawiła się na skutek uaktywnienia się guza wydzielającego ACTCH - pisze na FB mama. - Zuzia ciągle walczy, ma siłę widać to po niej.
Rodzice proszą o modlitwę za zdrowie córeczki.
A każdy kto chciałby finansowo wesprzeć rodzinę małej Zuzi może to zrobić dzięki zambrowskiemu Stowarzyszeniu "Szansa". Pieniądze można wpłacać na konto: Stowarzyszenie "Szansa" w Zambrowie
Nr rachunku: 75 1020 1332 0000 1002 0028 1212 z tytułem: "Dla Zuzi".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
