Obwodnica jest, ale tiry wciąż rozjeżdżają miasto

- Cicho było tylko jeden dzień - twierdzi mieszkająca w centrum Augustowa Maria Kazimierska. - Teraz sytuacja wróciła do "normy". Ulice zatłoczone tirami, a my dalej żyjemy w spalinach oraz w hałasie. Budowa tej "obwodówki" nie miała sensu.

Burmistrz Kazimierz Kożuchowski potwierdza, że ruch aut ciężarowych niewiele się zmniejszył.

- Parokrotnie już interweniowałem w tej sprawie w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - mówi. - Póki co, bez efektu. Dzisiaj wystosuję do zarządcy "ósemki" oficjalne pismo. Będę oczekiwać na szybką reakcję.

Przez Augustów, w ciągu doby, przejeżdża ponad 15 tys. aut, z czego co trzecie to ciężarówka. Trudno więc dziwić się radości mieszkańców, gdy na początku tego miesiąca przekazano do użytkowania obwodnicę miasta. Jednak spokój nie trwał długo. Ludzie twierdzą, że dzień-dwa po otwarciu "obwodówki" na augustowskich ulicach znowu zaroiło się od tirów. Są zdania, że to skutek złego oznakowania i korków, które tworzą się na obwodnicy tuż przed Suwałkami. Kierowcy muszą tam "przebić się" przez wąskie rondo oraz łącznik, by ponownie wjechać na krajową ósemkę. GDDKiA nie ukrywa, że taka sytuacja będzie trwała jeszcze dwa lata - do czasu wybudowania obwodnicy Suwałk.

- Nie zamierzamy tyle czekać - dodaje Kożuchowski. - Będziemy już teraz domagać się zakazu wjazdu tirów do miasta.