Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak powstrzymać Putina? Oni obawiają się, że to niemożliwe

Paweł Chojnowski [email protected]
W panelu udział wzięli (od lewej): mieszkający w Polsce Gagik Grigoryan, Gruzin i Stanislav Bieliei, Ukrainiec z Donbasu oraz Larisa Suleymanova, uchodźczyni z Czeczenii
W panelu udział wzięli (od lewej): mieszkający w Polsce Gagik Grigoryan, Gruzin i Stanislav Bieliei, Ukrainiec z Donbasu oraz Larisa Suleymanova, uchodźczyni z Czeczenii P. Chojnowski
W ramach Drugiego Łomżyńskiego Tygodnia Edukacji Globalnej w auli PWSIiP odbył się panel dyskusyjny pod intrygującym hasłem "Wszystkie wojny Putina". Uczestnikami byli obywatele krajów, które padły ofiarą rosyjskich ambicji imperialnych: Czeczenii, Gruzji i Ukrainy. Ich doświadczenie pozwala spojrzeć na współczesne konflikty z perspektywy nie wielkiej polityki, ale zwykłego człowieka.

Kiedy w zeszłym roku zorganizowaliśmy panel dyskusyjny dotyczący konfliktów na świecie, nie przeszło nam przez myśl, że działania wojenne rozpoczną się w kraju sąsiadującym z Polską - tłumaczy tematykę tegorocznej debaty Kamil Kamiński z Fundacji "Ocalenie".

Zaproszeni goście: Larisa Suleymanova z Czeczenii, Gagik Grigoryan z Gruzji i Stanislav Bieliei z Ukrainy starali się przedstawić studentom Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży oraz gościom sytuację na Wschodzie.

- Te osoby, mówiąc o Putinie, narażają na prześladowania swe rodziny - podkreślał Kamiński.
Jednak Larisa Suleymanowa twierdzi, że trzeba mówić o zbrodniach, o ludobójstwie w Czeczenii. Może to coś zmieni...

Tematem panelu były imperialne aspiracje Rosji, które odżyły po rozpadzie ZSRR, a to dzięki rosnącym cenom ropy i gazu, które ten kraj eksportuje.

- Na tym Putin zbudował swoją potęgę - ocenia Gagik Grigoryan.

Gruzin uważa, że Putina obecnie nikt nie powstrzymuje. Sytuację porównuje do rozbiorów Polski. Kto miał gdzie interes, tak podzielił. Jak dodaje, Gruzini nadal czują się zagrożeni ze strony Rosjan. Według niego, jak nie będzie Putina, to będzie ktoś inny, kto też będzie próbował ożywić mit wielkiej Rosji.

Stanislav Bieliei opowiada o wyniszczającej wojnie na wschodzie Ukrainy i fali migracji.

- Przed wybuchem wojny w Doniecku mieszkało 1,2 mln ludzi, obecnie - 400 tys. - mówi. - Zostali starsi, którzy nie myślą już o wyjeździe.
Studiujący w Polsce Gagik i Stanislav twierdzą, że Zachód nie wie, w jaki sposób powstrzymać mocarstwowe aspiracje Putina. Stanislav zwraca uwagę, że Ukraińcy nie mają czym walczyć. Ich sprzęt jest przestarzały. Liczą na pomoc Zachodu.

- Coś takiego już było w Europie, przed wybuchem II wojny światowej - Ukrainiec nawiązuje do anschlussu Austrii i Czechosłowacji przez Hitlera.

Gagik z kolei obala mit nowoczesnej armii rosyjskiej. Pamięta, jak w czasie wojny w Gruzji Rosjanie "kradli kible". To chyba o czymś świadczy...

Natomiast Larisa wie jedno: - Kiedy mówimy o wprowadzanych przez Zachód sankcjach, ja myślę o zwykłych ludziach, których one dotykają, którzy nie będą mieli pracy, emerytur. Sankcje nie dotykają tych "na górze", tylko tych "na dole" - podkreśla.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna