Producenci kosmetyków domagali się od Mateusza S. bagatela 230 tys. zł. W ich przekonaniu tyle stracili na tym, że białostoczanin handlował nieoryginalnymi perfumami, kremami i tuszami do rzęs.
Wczoraj Sąd Okręgowy w Białymstoku nie uwzględnił tych roszczeń. Utrzymał w mocy wyrok, który zapadł pod koniec ubiegłego roku. Mateusz S. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 500 zł grzywny.
- Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych nie wykazał, że doszło do uszczerbku na wizerunku firmy. Nie udowodnił istnienia szkody - uzasadniała wyrok sędzia Dorota Niewińska.
Sprawa wyszła na jaw pod koniec 2012 roku po tym, jak celnicy skontrolowali przesyłki w firmie kurierskiej. Podejrzenia wzbudziło kilkanaście paczek wysłanych od jednego nadawcy do odbiorców w całej Polsce. Były w nich głównie perfumy opatrzone zastrzeżonymi znakami znanych światowych marek. Wyglądem i jakością wykonania wyroby wzbudziły wątpliwości co do ich oryginalności. Celnicy szybko dotarli do nadawcy - Mateusza S.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?