Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rada Miasta. To był wręcz sensacyjny wybór. Kto wie jednak, czy tylko nie na pewien czas

Tomasz Kubaszewski [email protected]
J. Szczypiń, prezydent (z prawej) i były przewodniczący Chuchnowski.
J. Szczypiń, prezydent (z prawej) i były przewodniczący Chuchnowski. H. Wysocka
Grzegorz Gorlo, lider klubu PiS w radzie miejskiej, przyznaje, że wszystko odbyło się żywiołowo. Niczego z nikim wcześniej nie ustalał.

Rada liczy 23 członków. Do większości potrzeba więc 12 głosów. Tymczasem PiS, który w tym przypadku wygrał wybory, dysponuje tylko dziewięcioma radnymi. Z Renkiewiczem dla Suwałk - ośmioma. Trzech radnych ma Blok Samorządowy, dwóch - PO, jednego - SLD. Łatwo policzyć, że jeśli odtworzy się koalicję z poprzedniej kadencji (wszyscy oprócz PiS) będzie ona dysponowała wystarczającą siłą, by przegłosować każdą uchwałę. I choć realną władzę posiada nie rada, lecz prezydent, lepiej taką większość mieć.

Przed pierwszą sesją suwalskich radnych doszło ponoć tylko do rozmów prezydenta z przedstawicielami Bloku Samorządowego. Ci mieli przedstawić bardzo wygórowane żądania kadrowe. Nieoficjalnie mówi się o stanowisku zastępcy prezydenta oraz szefa jednej z komunalnych spółek. I to wszystko za raptem trzy głosy w radzie.

Cztery lata temu koalicjanci Renkiewicza zadowolili się funkcjami wiceprzewodniczących. Ma to swoje znaczenie finansowe, bo wiceprzewodniczący rady otrzymuje nieco wyższe diety niż przeciętny jej członek.

Skoro przed pierwszą tegoroczną sesją żadnych ustaleń nie było, wszystko rzeczywiście mogło się zdarzyć.

Pierwsza niespodzianka miała miejsce już wówczas, gdy radni od Renkiewicza na fotel przewodniczącego zgłosili nie Andrzeja Chuchnowskiego, który tę funkcję pełnił przez ostatnie cztery lata, lecz Zbigniewa De-Mezera. W wyborach zdobył on największą liczbę głosów ze wszystkich kandydatów komitetu Renkiewicza.

Potem była niespodzianka numer 2. De-Mezer otrzymał tylko 6 głosów, a więc nie opowiedzieli się za nim nawet wszyscy radni z tego samego ugrupowania.
Jadwiga Szczypiń zgłoszona przez PiS mogła być natomiast pewna poparcia swoich radnych. W tajnym głosowaniu opowiedziało się za nią jednak nie 9, lecz 12 osób.
- Nie mam pojęcia, kim są ci trzej dodatkowi radni - przyznaje G. Gorlo. - Mam pewne domysły w odniesieniu do jednej, ale reszta?

Jadwiga Szczypiń radną jest od wielu lat. W przeszłości była m.in. dyrektorem Centrum Edukacji Nauczycieli w Suwałkach oraz Podlaskim Kuratorem Oświaty w Białymstoku. Obecnie pracuje w tej pierwszej instytucji jako konsultant ds. awansu i rozwoju zawodowego oraz oświatowej kadry kierowniczej.

Od nastania w Polsce demokracji kobieta raz tylko była w Suwałkach przewodnicząca rady miejskiej. Działo się to w latach dziewięćdziesiątych, a funkcję tę pełniła lekarka Danuta Iwaszko.

Przypuszcza się, że Jadwiga Szczypiń dobrze poradziłaby sobie z nowymi obowiązkami. Problem polega tylko na tym, czy obóz prezydenta jej na to pozwoli. Trudno bowiem przypuszczać, by stanowiska w prezydium rady nie stały się przedmiotem koalicyjnych targów. I zawsze lepiej mieć na stołku przewodniczącego swojaka niż przedstawiciela próbującego od lat patrzeć władzy na ręce PiS.

Jeśli więc Renkiewicz i jego drużyna utworzą odpowiednią większość, J. Szczypiń będą mogli odwołać w każdej chwili. Może się nawet zdarzyć tak, jak cztery lata temu, gdy PiS-owi nie dano nawet funkcji wiceprzewodniczącego. Teraz byłoby to dziwne, bo partia ma w radzie najwięcej reprezentantów, ale nie takie kurioza w suwalskim samorządzie już się zdarzały.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna