Dziadkowice: Marian Skomorowski będzie wójtem gminy. Andrzej Kowalczyk: Wykorzystał swoje stanowisko

Wójtem w Dziadkowicach (pow. siemiatycki) przez kolejne cztery lata będzie Marian Skomorowski. W drugiej turze wyborów pokonał on Andrzeja Kowalczyka 21 głosami.

- Mógłbym powiedzieć, że taki jest wybór mieszkańców i należy go uszanować - mówi Kowalczyk. - Ale nie mogę tego zrobić, ponieważ różnica 21 głosów przy 64 pełnomocnictwach, udzielanych nie zawsze zgodnie z przepisami, budzi poważne wątpliwości co do wyniku głosowania.

Zwraca on uwagę na fakt, że w pierwszej turze pełnomocnictw wydano 49, czyli mniej niż w drugiej. W dodatku w gminach dużo większych od Dziadkowic pełnomocnictwa były rzadkością, np. w Białymstoku wydano ich 19, a w Bielsku Podlaskim - tylko dwa.

- Ordynacja wyborcza przecież nie mówi, ile powinno ich być - odpiera zarzuty Marian Skomorowski. - Poza tym, nie wiadomo, czy te pełnomocnictwa oznaczały głosy na mnie.

Jednak zdaniem Kowalczyka, pełnomocnictw byłoby mniej, gdyby nie działalność podległych wójtowi pracowników. Na jego polecenie mieli oni jeździć po gminie i zbierać je od ludzi. Świadczyć o tym może to, że wnioski o udzielenie pełnomocnictw nie zostały zarejestrowane w księdze kancelaryjnej urzędu gminy, a tak być powinno.

Kowalczyk zarzuca też wójtowi dopisywanie na listę nowych wyborców między pierwszą a dugą turą głosowania, co jest niezgodne z prawem. Podnosi też fakt, że w jednej z komisji aż w 70 proc. przypadków nie proszono wyborców o okazanie dowodu osobistego. To - jego zdaniem - rodzi podejrzenie, że ktoś mógł zagłosować i za siebie, i za kogoś innego. Marian Skomorowski sprawy nie chce komentować.

W sprawie tych nieprawidłowości wpłynęło już zawiadomienie do prokuratury, natomiast w tym tygodniu zostanie złożony w sądzie protest wyborczy.

Słodkie okazje z wysokimi rabatami