Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia - Górnik. Numer "21" znów strzela. Gol Frankowskiego na wagę 3 punktów

Mariusz Klimaszewski [email protected]
Przemysław Frankowski (w środku) w ostatnim meczu 2014 roku strzelił swoją pierwszą bramkę w Jagiellonii Białystok.
Przemysław Frankowski (w środku) w ostatnim meczu 2014 roku strzelił swoją pierwszą bramkę w Jagiellonii Białystok. Andrzej Zgiet
Na zakończenie roku Jagiellonia zainkasowała trzy punkty. Pierwsza bramka Przemysława Frankowskiego.

Przed ostatnim meczem w 2014 roku z Górnikiem Zabrze Jagiellonia trzykrotnie zremisowała, kolejno z Lechią Gdańsk 1:1, Zawiszą Bydgoszcz 0:0 i Cracovią 1:1. Nic dziwnego, że motywacja żółto-czerwonych do zdobycia kompletu punktów w sobotę była ogromna. Potwierdziły to pierwsze minuty spotkania, w których to podopieczni trenera Michała Probierza zdominowali gości. Już w trzeciej minucie spotkania Jagiellonia mogła prowadzić. Po dośrodkowaniu Mateusza Piątkowskiego Taras Romańczuk minimalnie pomylił się i piłka po jego strzale trafiła w słupek bramki strzeżonej przez Pavelsa Steinborsa.

W 26. minucie bliski zdobycia gola dla Jagiellonii był Przemysław Frankowski. Ponownie dogrywał piłkę Piątkowski. Frankowski wyszedł sam na sam z bramkarzem Górnika, ale źle uderzył i futbolówka minęła słupek bramki.

Jednak atakując żółto-czerwoni musieli mieć się na baczności. W dobrej sytuacji znalazł się Robert Jeż i Bartłomiej Drągowski po raz pierwszy musiał pokazać swoje wysokie umiejętności broniąc strzał Słowaka.
W 27. minucie białostoczanie dopięli swego. Akcję po której padła bramka zainicjował Nika Dzalamidze. Gruzin minął w polu karnym obrońców Górnika i mocno uderzył na bramkę rywali. Piłka trafiła w słupek i spadła wprost na głowę Frankowskiego, który pewnie skierował ją do siatki Górnika.

Rywale tuż przed przerwą doznali osłabienia, gdy arbiter po raz drugi pokazał żółty kartonik Jeżowi. Górnik musiał więc przez całą drugą połowę grać w "dziesiątkę".

O dziwo po zmianie stron to Górnik był lepszy stwarzając co chwila zagrożenie pod bramką Jagiellonii. Dwukrotnie strzały Romana Gergela i Łukasza Madeja wybijał Marek Wasiluk.
W 69. minucie kibice z Zabrza, którzy licznie stawili się na mecz w Białymstoku widzieli już piłkę w siatce. Na szczęście Wojciech Łuczak uderzył nad poprzeczką.

Jednak najlepszą sytuację dla Górnika zmarnował Radosław Sobolewski przegrywając pojedynek z Bartłomiejem Drągowskim.

Dopiero w końcówce meczu zmęczonych piłkarzy z Zabrza zaatakowali jagiellończycy, którzy powinni podwyższyć prowadzenie.

Strzały Patryka Tuszyńskiego i wprowadzonego w końcówce Jana Pawłowskiego bronił jednak Steinbors, a raz Górników od utraty samobójczej bramki po główce Błażeja Augustyna uchroniła poprzeczka.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna