Nasi radni na pensjach raczej nie oszczędzają

To najniższe wynagrodzenie na tym stanowisku w naszym regionie. A mimo to zainteresowany sugerował, by uchwalić mu jeszcze niższą pensję. Uważał, że wystarczy, jeśli będzie zarabiał 4500 zł brutto, czyli najniższą przewidzianą ustawą kwotę.

Poprzedni, wieloletni włodarz Stanisław Kap zarabiał miesięcznie 10405 zł brutto. Dwa lata temu, w związku z bardzo trudną sytuacją finansową miasta opozycyjni radni, do których zaliczał się m.in. Nowalski proponowali, by wynagrodzenie nieco obniżyć. Nie udało się, wniosek przepadł w głosowaniu. Koalicja uznała, że burmistrz pracuje bardzo dobrze, a w takiej sytuacji powinien zarabiać godziwie.

Wynagrodzenie obecnego włodarza było jednym z punktów ostatniej, poniedziałkowej sesji sejneńskiej rady. I wywołało sporą dyskusję. M.in. dlatego, że Nowalski nie chciał, by radni windowali stawki. Uznał, że w sytuacji, gdy kasa miejska jest pusta, brakuje pieniędzy na wynagrodzenia dla pracowników komunalnych instytucji oraz inwestycje (kilka tygodni temu burmistrz zrezygnował z przygotowania dokumentacji technicznej - dop. aut.) może otrzymywać najniższą stawkę. Ale propozycja włodarza nie przeszła. Radni większością głosów uznali, że kwota nie byłaby adekwatna do nakładu pracy. Ostatecznie uchwalili, że zarobki Nowalskiego przekroczą 6 tys. zł.

Bardziej hojni, o czym informowaliśmy na naszych łamach kilka dni temu, byli radni miejscy z Lipska oraz Augustowa. W obu miastach doszło do zmiany władzy i burmistrzowie nie mają zbyt dużego doświadczenia. Mimo to, Lech Łępicki z Lipska będzie zarabiać 9280 złotych brutto. Poza tym, radni obiecali mu, że jeśli wykaże się sukcesem, to dostanie podwyżkę.
Natomiast Wojciech Walulik, nowy burmistrz grodu nad Nettą będzie zarabiał 10.2 tys. zł brutto miesięcznie. To niemal tyle samo, ile otrzymywał jego poprzednik.