Najważniejsze jest to, że możemy znowu przyjmować pacjentów - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny z białostockiego oddziału Porozumienia Zielonogórskiego, które nie godziło się na proponowane warunki leczenia pacjentów. Lekarze związani z PZ, w większości nie podpisali umów z funduszem na 2015 rok, przez co 2 i 5 stycznia ich gabinety były nieczynne. W woj. podlaskim zamkniętych było ok. 40 proc. wszystkich placówek. Pacjenci musieli korzystać z porad innych, czynnych gabinetów lub szpitali.
6 stycznia o godz. 16 rozpoczęły się negocjacje przedstawicieli PZ z ministrem zdrowia, które zakończyły się podpisaniem porozumienia o godz. 6 rano w środę. W efekcie, pacjenci po raz pierwszy w tym roku nie mieli już problemu z dostaniem się do swojego lekarza rodzinnego.
Większość poradni lekarzy rodzinnych związanych z PZ w woj. podlaskim otworzyła się już ok. godz. 8, inne najpóźniej do południa.
- Cieszymy się, że możemy znowu normalnie pracować, te ostatnie dni to był stres i dla nas i dla naszych pacjentów - mówi Anna Majewska, lekarka z przychodni przy ul. Zagumiennej w Białymstoku. - Mamy dzisiaj wydłużone godziny pracy, aby przyjąć wszystkich pacjentów, którzy się zgłoszą. Nie ma ich jednak tak wielu, jak się spodziewałyśmy.
Także w poradni przy ul. Radzymińskiej nie było tłoku. Ok. godz. 14, na poradę czekało tu dwóch pacjentów. - Miałem przyjść na kontrolę w poniedziałek, ale było zamknięte, a na izbę przyjęć nie chciałem iść, bo to kilka godzin czekania - mówił nam Waldemar Zabłocki. - Miałem nadzieję, że ta akcja lekarzy szybko się skończy. Gdy tylko usłyszałem, że znowu przyjmują, zadzwoniłem i umówiłem się na wizytę na konkretną godzinę, bez kolejki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?