Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto tonie w śmieciach. Prezydent stawia warunek

Helena Wysocka [email protected]
Przedstawiciele MPK w Ostrołęce przyznają, że były problemy, ale - ich zdaniem - sytuacja jest już opanowana.
Przedstawiciele MPK w Ostrołęce przyznają, że były problemy, ale - ich zdaniem - sytuacja jest już opanowana. Archiwum
Jeśli do końca tego tygodnia spółka, która ma wywozić odpady, nie upora się z nimi, umowa na usługę zostanie rozwiązana.

Nie będziemy tolerować bałaganu - mówi Kamil Sznel, asystent prezydenta miasta. - Nie wykluczamy też takiej możliwości, że firmie zostanie naliczona kara za to, że nie wywiązała się z umowy.

Przedstawiciele MPK w Ostrołęce przyznają, że były problemy, ale - ich zdaniem - sytuacja jest już opanowana.

Suwałki podzielone są na kilka sektorów. W dwóch z nich, od stycznia tego roku, wywozem nieczystości zajmuje się białostocki "Czyścioch". A właściwie, na jego zlecenie, MPK z Ostrołęki. Od kilku dni w naszej redakcji urywają się telefony od suwalczan, którzy nie są zadowoleni z jakości usług.

- Miasto tonie w śmieciach - mówią ludzie. - Firma nie realizuje ustalonego przez siebie harmonogramu.
Przykłady można mnożyć. Np. 3 stycznia miała wywieźć odpady z osiedla Powstańców Wielkopolskich. Mieszkańcy tej dzielnicy wystawili na chodniki kontenery i worki. Śmieci wyjątkowo dużo, ponieważ nie były odbierana od połowy grudnia. - W niektórych miejscach trudno było przejść chodnikiem - opowiadają ludzie.

W sobotę pracownicy MPK nie pojawili się. Zabrali odpady dopiero w poniedziałek, czyli na trzeci dzień po ich wystawieniu. Na osiedlu Hańcza natomiast kontenery miały być opróżniane 7 stycznia. Firma najpierw zabrała odpady segregowane. Dzień później - popiół. - A co z odpadami zmieszanymi? - pytali nas właściciele posesji. - Mamy je schować do piwnic, czy zawieźć do ratusza?

Miejscy urzędnicy prosili, by nie zabierać pojemników. Zapewniali, że znajdujące się w nich odpady zostaną w końcu zabrane. Podobna sytuacja była przy domach wielorodzinnych na ulicy Papieża Jana Pawła II. - Do altan nie można wejść - narzekali w minionym tygodniu ludzie.

W miniony czwartek suwalskie władze wystosowały do prezesa białostockiego "Czyściocha" pismo, w którym wzywają do realizacji usług zgodnie z harmonogramem i podpisaną umową. Określiły, że porządek ma być zrobiony w ciągu siedmiu dni. W "Czyściochu" odesłano nas do Jarosława Łazarskiego z MPK. Ten nie chciał rozmawiać. Jego przełożeni natomiast zapewnili, że wszystko jest już pod kontrolą.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna