Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarka była pijana w szpitalu, ale kara jej nie spotka

Helena Wysocka [email protected]
Prokuratura uznała, że lekarka z Białegostoku, która miała blisko 1,8 promila i przyjmowała pacjentów w augustowskim szpitalu, nie popełniła przestępstwa
Prokuratura uznała, że lekarka z Białegostoku, która miała blisko 1,8 promila i przyjmowała pacjentów w augustowskim szpitalu, nie popełniła przestępstwa sxc.hu
Prokuratura uznała, że lekarka z Białegostoku, która miała blisko 1,8 promila i przyjmowała pacjentów w augustowskim szpitalu, nie popełniła przestępstwa

- Podejmowane przez lekarkę czynności nie zagrażały życiu, czy zdrowiu pacjentów, którzy zgłosili się na izbę przyjęć - wyjaśnia Radosław Jasiński, prokurator rejonowy w Augustowie. - A tylko wtedy popełniłaby przestępstwo.

Kobieta nie wykonywała na szpitalnym oddziale ratunkowym żadnych zabiegów, a tylko wypisywała dokumenty i kierowała pacjentów na badania. Odpowie więc jedynie za wykroczenie.

- Naruszyła obowiązek zachowania trzeźwości w czasie pracy - tłumaczy prokurator Jasiński. - Wniosek o ukaranie skierujemy do miejscowego sądu.

Decyzja śledczych o umorzeniu postępowania jest jeszcze nieprawomocna i mogą ją zaskarżyć osoby, którym chwiejąca się na nogach pani doktor udzielała pomocy. Jeśli tego nie zrobią, lekarka zapłaci tylko grzywnę i nadal będzie mogła pracować w swoim zawodzie.

Do zdarzenia, jak informowaliśmy, doszło w połowie ub.r. Wówczas na izbie przyjęć augustowskiego szpitala dyżur pełniła lekarka, mieszkająca na stałe w Białymstoku. Była zatrudniona na podstawie kontraktu. Feralnego dnia rano jeden z pacjentów zauważył, że pani doktor dziwnie się zachowuje. A gdy w trakcie rozmowy z nią poczuł woń alkoholu, zaalarmował policję. Badanie wykazało, że lekarka miała 1,78 promila. Dyrekcja augustowskiego szpitala natychmiast rozwiązała z nią kontrakt.

Z naszych informacji wynika, że lekarka nie piła alkoholu w pracy, tylko dzień wcześniej, a po rozwiązaniu kontraktu trafiła na oddział odwykowy. Jednak przerwała leczenie na własne żądanie. Psychiatrom miała zaś powiedzieć, że nie żałuje tego, co się stało, ponieważ już nie chciała pracować w małym, powiatowym szpitaliku.

Wszczęte przez augustowską prokuraturę postępowanie właśnie zostało umorzone.
Zdaniem Adama Sandauera ze stowarzyszenia Primum Non Nocere, które reprezentuje pacjentów poszkodowanych przez medyków, należy zmienić zapisy ustawy o zawodzie lekarza. Lekarz powinien odpowiadać tak, jak kierowca, czyli nie tylko wtedy, gdy kogoś zabije lub rani, ale także wtedy, gdy pijany będzie w gabinecie.

Adam Sandauer prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere w Białymstoku

Nie jest ważne to, czy lekarka stworzyła zagrożenie, czy nie. Sam fakt, że była pijana na dyżurze, powinien powodować zawieszenie prawa wykonywania zawodu lekarza

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna