Stanisław W. pracował w policji bardzo długo. Na początku lat 90. był nawet wiceszefem ówczesnej komendy wojewódzkiej w Suwałkach. W resorcie zatrudniona też była jego żona. Ona właśnie miała motywować do działania emeryta. Kwestionowała bowiem decyzje swoich przełożonych i z tego powodu dochodziło do różnego rodzaju nieporozumień. Kilka lat temu kobieta odeszła na emeryturę, ale pretensje - jak widać - pozostały. W latach 2013-2014, na biurka ministrów oraz oficerów w komendzie głównej zaczęły trafiać obrzydliwe paszkwile. Ich autor sugerował, że w suwalskiej policji dochodzi do wielu nieprawidłowości. Szefowie komendy mieli nagminnie łamać prawo. W listach nie zabrakło też ingerencji w ich życie intymne.
Sprawą zajęły się organy ścigania, które ustaliły, że listy rozsyła mężczyzna mieszkający w Niemczech. Ale emerytowany policjant przekazywał mu informacje o instytucjach, do których warto przesłać obrażającą komendantów korespondencję i adresy mailowe. Mało tego, niektóre wiersze przypuszczalnie napisał sam. Zostały bowiem znalezione w jego komputerze.
Stanisław W. nie przyznaje się do winy. Szefowie suwalskiej policji natomiast nie chcą sprawy komentować. Termin wokandy nie został jeszcze wyznaczony.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?