Policja złapała gwałciciela, dilera i byłego urzędnika. Ukrywali się za granicą

Rzadko się zdarza, by na raz wpadały aż tych osoby.

- Nasi policjanci od poszukiwań prowadzą swoje działania na szeroką skalę - mówi Eliza Sawko, oficer prasowy suwalskiej komendy. - M.in. wymieniają się informacjami z funkcjonariuszami z innych krajów.

Poszukiwania osób, za którymi wystawiono Europejskie Nakazy Aresztowania prowadzone są bardzo aktywnie. Nasza policja nie ogranicza się do wyczekiwania, aż ktoś w innym kraju wejdzie w konflikt z prawem i w związku z tym zostanie zatrzymany. W przypadku ostatnich trzech osób suwalscy funkcjonariusze przekazali prawdopodobnie Anglikom informacje o tym, gdzie się znajdują.

Mężczyźni ukrywali się od pewnego czasu. Wyjechali z Polski i ślad po nich zaginął. Wszyscy są suwalczanami.

Najmłodszy liczy sobie 21 lat, ale już dorobił się opinii bandziora. Był poszukiwany za uszkodzenie ciała drugiej osoby oraz handel narkotykami. Może za to trafić do więzienia na wiele lat.

Kolejny, 42-letni mężczyzna podejrzany jest o dokonanie gwałtu. Zniknął zaraz po popełnieniu przestępstwa. Teraz grozi mu nawet 12 lat pozbawienia wolności.

Za przestępstwa gospodarcze poszukiwano natomiast 56-latka. Mężczyzna jest dobrze w Suwałkach znany. Przez kilka lat pracował w miejscowym ratuszu będąc szefem jednego z wydziałów. Potem m.in. pracował w klubie sportowym. Jeszcze później zajął się działalnością gospodarczą. Utworzył w mieście kilka sklepów z artykułami gospodarstwa domowego. Narobił jednak masę długów. I, podobnie jak pozostali, wyjechał. Ukrywał się dobrych parę lat. Nieoficjalnie mówiło się, że przebywa we Włoszech. Prawdopodobnie przejechał z tego kraju do Anglii.

To w ostatnim czasie kolejne osoby poszukiwane przez suwalską policję, które wpadły za granicę. Wcześniej do Polski sprowadzono m.in. groźnego bandziora Sebastiana S.

Na liście poszukiwanych wciąż figurują natomiast m.in. bankowa oszustka Joanna Bobrowska czy były kanclerz miejscowej uczelni Zdzisław Siemaszko.