Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci przez rok ustalali, kto w internecie obraził prezydenta

Helena Wysocka [email protected]
Czesław Renkiewicz
Czesław Renkiewicz UM Suwałki
Nic z tego nie wyszło, więc sprawa została umorzona.

Jednak Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy Ratusza, sugeruje, aby na tę sprawę spojrzeć inaczej.

- Pieniądze nie zostały zmarnotrawione, ponieważ śledztwo przyniosło efekt - przekonuje. - Od czasu jego wszczęcia, na forach internetowych jest znacznie mniej obraźliwych wpisów pod adresem prezydenta niż wcześniej.

Rok temu na stronie internetowej lokalnego radia, pod informacją dotyczącą planów budowy suwalskiej obwodnicy ktoś wpisał, że prezydent Czesław Renkiewicz to "burak". Suwalska policja uznała, że takie sformułowanie może obrażać włodarza i z urzędu zaczęła szukać sprawcy.

- Mieliśmy takie prawo - tłumaczyła Eliza Sawko, rzeczniczka suwalskiego komendanta. - Prezydent jest funkcjonariuszem publicznym.

Szkoda potencjału policji i jej wysoko wykwalifikowanej kadry do tego typu spraw. Uważam, że należy doprecyzować granice prawa do krytyki władz, aby nie dopuszczać do podobnych sytuacji.

Jarosław Matwiejuk
konstytucjonalista i dr prawa
z Uniwersytetu w Białymstoku

Mundurowi ustalili, że obraźliwego wpisu dokonano na sprzęcie, który należy do starszej, słabo widzącej mieszkanki miasta. Zabrali jej komputery, przesłuchali świadków. Kobieta nie przyznawała się do winy. Przekonywała organy ścigania, że dostęp do urządzeń miało wiele osób. Byli to zarówno odwiedzający ją krewni, jak też znajomi.

Działania policji zbulwersowały przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej, którzy kilka miesięcy temu przynieśli do ratusza torbę buraków.

- Policja jest do tego, aby ścigać bandytów, a nie internautów - argumentował Michał Jezierski, szef suwalskich struktur "młodzieżówki". - Tego typu sprawy powinny być załatwiane na drodze cywilnej. Prezydenta chyba stać na to, aby bronił swojego honoru za własne pieniądze, a nie na koszt podatników.

Po akcji z warzywami prezydent Renkiewicz zapewniał, że nie chce kary dla swojego oponenta. Pragnie jedynie wiedzieć, kim on jest. Deklarował, że gdy organy ścigania to ustalą, złoży wniosek o umorzenie postępowania. Ciekawość prezydenta sporo nas kosztowała. Suwalska prokuratura powołała bowiem biegłego, który próbował ustalić, czy wpis był faktycznie dokonany w zabezpieczonym sprzęcie, czy nie. Gdyby Renkiewicz złożył wniosek, by nie ścigać internauty, opinia taka nie byłaby potrzebna. Zresztą, niewiele ona wniosła do sprawy. Wprawdzie potwierdziła, że funkcjonariusze zabezpieczyli właściwy komputer, ale jego właścicielka szła w zaparte. Śledczy umorzyli sprawę. A rok minął.

Zdaniem dr Jarosława Matwiejuka policyjna akcja, to klasyczny przykład, jak można niepotrzebnie tracić czas oraz pieniądze.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna