Nasz Czytelnik mieszka w zasobach miejscowej spółdzielni mieszkaniowej. Ma mieszkanie o powierzchni ponad 27 mkw.
- Otrzymałem informację, że jest to prawie 850 zł - irytuje się. - W ubiegłym roku było cztery razy mniej. Co się takiego stało? Przecież nie mamy ostrej zimy. W sumie ogrzewanie będzie mnie kosztowało 1620 zł. Tyle wydałbym mieszkając w domu jednorodzinnym.
Czytelnik zgłosił reklamację w spółdzielni. - Zapłaciłem za tych, co mieli wyłączone kaloryfery - denerwuje się. Jego zdaniem zarządca powinien zmienić sposób naliczania opłat. Proponuje, by wprowadzić opłatę od powierzchni albo w każdym mieszkaniu wstawić liczniki.
Władze spółdzielni widzą sprawę inaczej. Po pierwsze zwracają uwagę na to, że w mieszkaniu naszego Czytelnika wskazano zużycie większe niż średnia w całym bloku. - Trudno żebym chodził po domu w kilku swetrach, jak niektórzy - komentuje nasz Czytelnik. Po drugie, jeden z grzejników, w ocenie zarządcy, ma zbyt dużą moc jak na tak małą powierzchnię mieszkania. Wcześniej był wystarczający, ale zapotrzebowanie na ciepło stało się mniejsze, odkąd blok przeszedł termomodernizację.
- Proponujemy redukcję żeberek bądź zmianę grzejnika na inny np. o większej efektywności energetycznej - czytamy w piśmie, które przesłały do redakcji władze spółdzielni.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?