Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie zaczyna się po pięćdziesiątce. Nie trzeba się bać!

Urszula Ludwiczak
- Moje życie zawodowe zaczęło się tak naprawdę po 45 roku życia - mówi Małgorzata Kosiak. - Przede mną jeszcze wiele wyzwań i pomysłów do realizacji.
- Moje życie zawodowe zaczęło się tak naprawdę po 45 roku życia - mówi Małgorzata Kosiak. - Przede mną jeszcze wiele wyzwań i pomysłów do realizacji. Wojciech Wojtkielewicz
53-letnia Małgorzata Kosiak z Białegostoku stała się bohaterką kolorowej prasy. Otwarcie bowiem zachęca kobiety do spełniania marzeń. Sama przez wiele lat była pełnoetatową mamą trzech córek. Dopiero gdy dzieci opuściły dom, szukała pomysłu na siebie.

Jestem z wykształcenia nauczycielką wychowania przedszkolnego - mówi pani Małgosia. - Ale w zawodzie pracowałam tylko rok. Po urodzeniu drugiej córki, zrezygnowałam z pracy i zajęłam się tylko dziećmi i domem. I taką mamą na pełen etat byłam, dopóki moje trzy dziewczyny nie dorosły i opuściły dom.

Pierwszą pracę po długiej przerwie podjęła dziesięć lat temu. Dzisiaj Małgosia jest zawodową stylistką, sprzedaje kosmetyki, a do tego została właśnie koordynatorką projektu Miss po 50-ce, który zachęca kobiety w tym wieku do zawalczenia o siebie i zmiany swego życia.

- Ja już to życie zmieniłam, chcę pokazać innym paniom, że warto i trzeba to robić - mówi.
byłam szaloną mamą

Nigdy nie żałowała, że nie robiła kariery, gdy dzieci były małe. Za to Monika, Ela i Magda zawsze mogły na nią liczyć.

- Gdybym pracowała zawodowo, na pewno nie mogłabym poświęcić córkom tyle czasu, ile bym chciała - mówi pani Małgosia. - Chociaż czasem dziewczyny mnie pytały, czemu nie chodzę do pracy, jak inne mamy...

Ale pani Małgosia pracowała na pełnym etacie w domu. Była bardzo aktywna. Codziennie nie tylko dbała o dom, prała, czy robiła obiad, ale też zawoziła córki, już od przedszkola, na rozmaite zajęcia dodatkowe. - Miałam ambicję, aby dać im jak najwięcej. W rozkładzie dnia miały angielski, szkołę muzyczną, lekcje śpiewu, zajęcia rysunkowe, konie. Chciałam aby odkrywały i rozwijały swoje talenty - opowiada.

To powodowało, że była bardzo zajętą mamą. Tym bardziej, że popołudniami potrafiła jeszcze wyskoczyć z dziewczynami na rolki czy rower. A nawet parę razy wsiadła na konie. - Byłam taką trochę szaloną mamą... - przyznaje. - A gdy już dzieci poszły spać, dom był posprzątany, wszystko wyszykowane na jutro do szkoły, miałam czas dla siebie. Co najmniej dwa razy w tygodniu wychodziłam, na gimnastykę czy spotkania z koleżankami - śmieje się. - To moje życie towarzyskie było odskocznią od codzienności.

To co włożyła w wychowanie córek, dało efekty. Teraz mają 34, 30 i 27 lat.

- Dziękują mi, że im ten czas poświęciłam, że miały mnie w zasięgu ręki - mówi Małgosia. - Wszystkie bardzo dobrze radzą sobie w życiu, jestem z nich dumna.

Dwie córki mieszkają w Belgii, Magda jest tam menedżerem sklepu, Ela pracuje w hotelu. Monika wyjechała do Dubaju, jest stewardessą. Ma nimi bardzo dobry kontakt, często się odwiedzają.

Nie będę typową babcia!

Gdy Małgorzata Kosiak miała 42 lata, została babcią. - Wcześnie zostałam mamą - miałam 20 lat, to i babcią szybko zostałam - śmieje się. - Córka z dzieckiem mieszkała z nami jakiś czas. To był wspaniały okres. Pamiętam, że nawet jak prawdziwa babcia, zaczęłam robić na drutach. Mąż załamywał ręce, że już tylko to mnie czeka: telewizor, druty, kapcie, papiloty.

Ale tak się na szczęście nie stało.

- Gdy najmłodsza córka Monika wyjechała z domu, poczułam niesamowitą wolność, ulgę, że w końcu będę miała własną sypialnię, dużo czasu dla siebie - opowiada Małgosia. - Ale miałam posprzątane mieszkanie, ugotowany obiad, mało prania, nie było kogo pilnować. I pamiętam, że zaczęłam mieć nawet stany depresyjne. Nie wiedziałam, co mam ze sobą dalej robić.

Wtedy usłyszała od przyjaciółki, że w mieście (mieszkała wtedy w Bielsku Podlaskim) otwiera się nowa pracownia florystyczna i powinna tam pójść i zacząć pracować.

- Zawsze miałam zdolności florystyczne. Mój dom był zawsze inny, okna inaczej udekorowane niż u znajomych, robiłam różne ozdoby. Potrafiłam z regału zrobić komody. Sama, z pomocą malarza, wyremontowałam i urządziłam mieszkanie, do którego się przenieśliśmy. Ten zmysł artystyczny zawsze we mnie był, ale realizowałam się do tamtej pory w zaciszu domowym. Poszłam do tej pracowni, nie mając ukończonych żadnych kursów, właścicielka pokazała mi , jak układa się bukiety. Szybko to lapnęłam. I zaczęłam pracę. To było coś, co uwielbiałam robić. Ale po roku, stwierdziłam, że nie nadaję się do pracy, gdzie ktoś mi coś każe. Odeszłam. Znowu wpadłam w kontrolowaną depresję. Mąż zachęcił mnie wtedy, abym założyła swoją kwiaciarnię. Zawsze mnie zresztą wspierał we wszystkim, tak jak córki.

I tak się stało. Przez trzy kolejne lata Małgorzata realizowała swoją pasję we własnej, artystycznej kwiaciarni. Musiała nauczyć się prowadzić firmę, a przede wszystkim - obsługiwać komputer. To była na początek czarna magia. Ale przy pomocy męża udało się.

- W międzyczasie zobaczyłam gdzieś ogłoszenie o szkole stylizacji i wizażu - opowiada. - To był impuls. Zawsze byłam inaczej ubrana, radziłam sobie gdy w sklepach nic nie było, potrafiłam coś uszyć, przerobić, wykombinować. Koleżanki nieraz zazdrościły mi ubrań. Jako dziecko zrobiłam sobie buty na wysokim obcasie, przybijając do sandałek obcasy z butów siostry. Wszyscy myśleli, że to buty oryginalne. Ja w nich chodziłam.

Szkoła okazała się strzałem w dziesiątkę. - Nauczyłam się makijażu, analizy kolorystycznej. Przygotowała mnie technicznie do nowej pracy.

Małgorzata zamknęła kwiaciarnię i przeniosła się do Białegostoku. Tu rozpoczęła nowe życie jako stylistka.

Dopiero się rozkręcam

- Nigdy nie zapomnę swojego pierwszego klienta. Chciał kupić buty do garnituru. Bałam się niesamowicie. Zadzwoniłam do szefowej szkoły, pytając, jak mam to robić, jak się zachowywać - wspomina dzisiaj Małgosia. - Ale wszystko poszło bardzo dobrze, klient był zadowolony, ja też, to mi dało kopa do dalszej pracy.

Zaczęło pojawiać się coraz więcej klientów. - Uwielbiam, gdy przychodzi do mnie szara myszka, ja przeglądam jej szafę, robię analizę kolorystyczną, wyrzucamy to, czego nie powinna nosić, pokazujemy atuty, chowamy niedoskonałości i z szarej myszki robi się elegancka kobieta z klasą - zaznacza. - Moja radość jest wtedy nieograniczona. Ja właściwie nigdy nie jestem w pracy, bo kocham to, co robię.
Małgosia specjalizuje się w wizerunku biznesowym. Najbardziej ceni klasykę - jak mówi, jest ponadczasowa i ponadklasowa.

- Uważam też, że bardzo ważnym elementem wizerunku są buty, a u kobiet jeszcze torebka. Warto je mieć jak najlepszej jakości - mówi. Sama marzy o butach Louboutina. - Kiedyś będę je mieć - jest przekonana.
Choć spełnia się zawodowo, ciągle szuka nowych wyzwań. Dlatego prowadzi też szkolenia. - Musiałam najpierw nauczyć się występować publicznie, pokonywać ogromny stres z tym związany. To był kolejny element mojego rozwoju.

Promuje też kosmetyki, w Polsce i na świecie. A niedawno została koordynatorką projektu Miss po 50-ce.
- To nie jest typowy konkurs piękności - zaznacza. - Tu chodzi o rozwój, promocję siebie, pokazanie, że panie po 50-tce mają jeszcze wiele do powiedzenia. Ja jestem takim przykładem, że warto wyjść z domu i coś dla siebie zrobić. Ja mam 53 lata i dopiero się rozkręcam.

Projekt Miss po 50ce.

Celem konkursu jest wsparcie i aktywizacja zawodowa oraz społeczna kobiet po 50ce, zwrócenie uwagi na problemy odsunięcia, często wykluczenia zawodowego, spadku ich "samooceny" a także uświadomienie, iż życie po pięćdziesiątce może mieć wciąż ogromną wartość i koloryt. Jego zadaniem jest propagowanie kobiet, które pomimo przekroczenia progu pięćdziesiątego roku życia, nadal pozostają piękne w każdym wymiarze, aktywne życiowo lub pełne pasji, marzeń i sukcesów, bez względu na to czy mieszkają w małej wiosce czy też w wielkim mieście.

Zgłosić się mogą wszystkie panie po 50 r.ż. Wiek, wygląd nie mają tu większego znaczenia - liczy się chęć zmiany, przeżycia fantastycznej przygody. Zgłoszenia przyjmowane są do końca kwietnia. Szczegóły są na stronie www.misspo50ce.pl.

Czytaj e-wydanie »

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna