Kiedy dietę zmienia cała rodzina, zwiększa się mobilizacja do działania - podkreśla Aneta Średzińska, dietetyk z Instytutu Profilaktyki i Zdrowia w Białymstoku. - Mamy nadzieję, że osoby, które zdecydowały się wziąć udział w naszym programie zmienią swoje nawyki żywieniowe na całe życie.
Program "Rodzinne odchudzanie" ruszył w Białymstoku w styczniu. Trzy wybrane w castingu rodziny, w których nadwagę ma dziecko i przynajmniej jedno z rodziców, podjęły się wyzwania i trzymiesięcznego odchudzania. Anna, Grzegorz i Dawid Arciszewscy, Agnieszka i Kacper Borysewicz oraz Edyta i Paulina Gromotowicz aż do połowy kwietnia mogą liczyć na fachowe, bezpłatne wsparcie lekarza, dietetyka, masażysty i kosmetologa. Mogą też bez limitu korzystać z wszystkich zajęć fitness i basenu w Maniac Gym, gdzie ćwiczą pod czujnym okiem trenera.
Zaczęliśmy jeść
Anna Arciszewska, gdy tylko dowiedziała się o programie odchudzania, wiedziała, że to coś idealnego dla jej rodziny.
- Samemu trudno się zmobilizować, a my już od jakiegoś czasu szukaliśmy wsparcia, kogoś, kto by mógł się nami zająć - opowiada. - Czułam, że trzeba coś ze sobą zrobić.
Wszyscy członkowie rodziny Arciszewskich mieli poważną nadwagę. Anna ważyła 99 kg, jej mąż Grzegorz - 117 kg, a 7- letni Dawid - 48 kg.
- Wiedzieliśmy, że czeka nas zmiana stylu życia. Ale odważnie i pełni nadziei przystąpiliśmy do tej zmiany - opowiadają. - Do tej pory dużo czasu, zwłaszcza jesienią i zimą, spędzaliśmy w domu przed telewizorem. Byliśmy mało aktywni. Gdy tylko było wiadomo, że zakwalifikowaliśmy się do programu, jeszcze w grudniu zaczęliśmy działać. Nawet święta spędziliśmy inaczej niż dotychczas - był basen, siłownia, dużo ruchu, spacerów. Teraz nie ma już siedzenia przed telewizorem! Dawid codziennie chodzi na fitness, siłownię albo zajęcia z gimnastyki. Wiosną dojdzie rower.
Zmieniła się też dieta całej rodziny.
- Zaczęliśmy jeść - śmieje się pani Anna. - Dotychczas jadłam raz-dwa razy dziennie, mąż tak samo. Teraz mamy zbilansowane, zdrowe posiłki 4-5 razy dziennie.
Schabowego z kapustą zastąpiła gotowana na parze rolada z kurczaka. W miejscu ziemniaków, które były obecne na ich stole codziennie, pojawiły się kasze i ryż. Do tego dużo warzyw, owoców. - Poznajemy nowe smaki, przyprawy, zioła - podkreśla pani Ania. - Już nie ma tak, że na obiad jest zawsze kotlet. No i w naszym domu już nie ma słodyczy...
Ostatnie urodziny Dawida były owocowo-galaretkowe. Pani Ania serwowała lemoniadę domowej roboty i tort z arbuza, który okazał się hitem wśród wszystkich dzieci.
- Trochę się bałam, jak goście Dawida zareagują na taki poczęstunek, ale dzieciom się podobało. I rodzicom też, bo nie było chipsów, którymi dzieci bardzo chętnie się objadają - zaznacza pani Ania.
Agnieszka Borysewicz zgłosiła się do programu z 14- letnim synem Kacprem.
- Oboje już tego wymagaliśmy - przyznaje. - Kacper ważył za dużo, bo około 75 kg. Ja zresztą też. Skończyłam 42 lata i wiedziałam, że jak się w końcu za siebie nie wezmę, to będzie coraz gorzej.
Pani Agnieszka po urodzeniu najmłodszego dziecka, które ma teraz 2 lata, nie wróciła do wagi sprzed ciąży.
- Zawsze ważyłam 68 kg, po ciąży 79-80 kg. Do tego doszły względy zdrowotne: nadciśnienie, cukrzyca ciążowa - przyznaje. - Ucieszyłam się, że znalazałam się w programie, bo pomoc fachowców jest dla mnie bardzo ważna. Sama kilka razy probowałam schudnąć, ale to było błędne koło. Maksymalnie miesiąc wytrzymywałam na diecie, chudłam, a potem waga wracała. Albo gdy po miesiącu diety nie było efektu, rezygnowałam, bo miesiąc się trudziłam i nic.
Edyta Gromotowicz natomiast odchudza się z 8-letnią córką Pauliną. Gdy Edyta przystępowała do programu, jej waga wskazywała 73,7 kg, a Pauliny - 48 kg.
- Winna była nasza dieta, za tłusta i za słodka - przyznaje pani Edyta. - Ja nawet wstawałam w nocy, by podjadać słodycze. Do tego oczywiście było za mało ruchu.
Odchudzających diet próbowała w życiu wielu, ale żadna z nich nie dała zadowalającego efektu.
- Córka nie była dotąd na żadnej diecie - zastrzega pani Edyta. - Ale teraz razem ze mną zmobilizowała się i pomału się przyzwyczaja do innego jedzenia. Wie, że powinna jeść co 3 godziny, unikać słodyczy, pić dużo wody.
Efekty już widoczne
Po dwóch miesiącach trwania programu rodziny już widzą pierwsze efekty.
- Chociaż u mnie wagowo nie jest to tak bardzo spektakularne - podkreśla Agnieszka Borysewicz, która schudła na razie 2,5 kg. - Za to w ubraniach jest już luz! To tkanka tłuszczowa przekształciła się w mięśnie.
Jej 14-letni syn, Kacper, schudł już ponad 3 kg.
Edyta Gromotowicz zaś po tych dwóch pierwszych miesiącach odchudzania waży już prawie 4 kg mniej. Jej 8-letnia Paulina na razie traci głównie tkankę tłuszczową (spadła z 43 do 38 proc.) i jest lżejsza o 1 kg.
Z niższej wagi bardzo cieszy się Anna Arciszewska - schudła już ponad 6 kg. - A mąż stracił już 8 kg! - podkreśla zadowolona. - Dawid zaś około dwóch kilogramów. Widzimy też efekty po ubraniach. Mąż swój pas dekarski zawsze na pierwszą dziurkę zapinał, a teraz na trzecią.
Efekty mobilizują wszystkich do dalszych starań.
- Uczymy się zdrowo żyć i zdrowo odżywiać - podkreślają rodziny. - Udaje się dzięki wsparciu pani Anety. Ułożyła naszym rodzinom jadłospisy, pokazała jak zbilansować posiłki.
Codziennie uczą się regularnie jeść i pić więcej wody. Na przekąski - zamiast słodyczy - wybierają orzechy, migdały, suszone i świeże owoce. Codzienne zakupy stały się bardziej przemyślane. Rodziny poznają nowe smaki.
- Kupuję teraz takie owoce czy warzywa, na które kiedyś nie zwracałam uwagi, nawet nie wiedziałam jak się nazywają - zaznacza pani Anna. - Dawid ma ogromną wiedzę o zdrowym odżywianiu. Zaczął jeść owoce i warzywa, jabłka, gruszki, buraczki. Nie wiedziałam, jak znakomite są suszone buraki. Mam swój ogród i postanowiłam, że w tym roku ich samodzielnie nasuszę.
- Ja nauczyłam się pić więcej wody - podkreśla pani Agnieszka. - Codziennie po przebudzeniu piję wodę z cytryną.
Do dietetyczki mogą zadzwonić o każdej porze dnia i nocy. To ona bowiem motywuje ich do dalszej pracy nad sobą. Rodziny stały się też wsparciem dla siebie nawzajem. Zaprzyjaźniły się.
- Chociaż na zajęciach rzadko się ze sobą spotykamy - przyznają. - Każdy korzysta z siłowni czy basenu wtedy, kiedy ma czas. Mamy karnet "open" i możemy być w klubie od 6.30 do 22.30, ile chcemy.
Choć przyznają, że czasem bywa ciężko z przestrzeganiem zasad zdrowego stylu życia, to nikt nie zamierza rezygnować. Wręcz przeciwnie, motywacja jest coraz większa. - I smutek, że zaraz koniec programu - mówi pani Agnieszka. - To jeszcze tylko trzy tygodnie... Ale nawet jak program się skończy, ja nowych nawyków nie zaprzestanę!
Marzenia do spełnienia
Wszystkie uczestniczące w programie panie podkreślają, że one same, jak i i ich rodziny zyskały już bardzo dużo. I nie chcą tego stracić.
- Zresztą zasady zdrowego stylu życia, zdrowego odżywiania są bardzo przyjazne - mówi dietetyczka Aneta Średzińska. - Posiłki są dobrze zbilansowane, odpowiednie dla całej rodziny. Nie jest tak, że trzeba osobno dla każdego gotować. I to nie jest katowanie się dietą. Dlatego myślę, że nawet po skończeniu programu rodziny będą chciały te zasady nadal stosować.
- I innym będziemy dobre rady dawać - śmieje się pani Ania.
Na razie cieszy się, że zrzucenie kilku kilogramów sprawiło, że jest jej lżej żyć.
- Jestem szczęśliwa, że brzuch mi już nie przeszkadza w zawiązywaniu sznurówek i że nie sapię jak idę pod górkę - śmieje się. - Chcę ważyć tyle, aby czuć się ze sobą dobrze. Wystarczy mi rozmiar L. Teraz ważę 92 kg, ale już jak patrzę na siebie w lustro jestem zadowolona.
Zadowolony jest też jej mąż Grzegorz.
- Widzi, że odmawianie sobie piwa i picie zamiast niego wody się opłaca - zauważa pani Anna.
Pani Agnieszka chciałaby wrócić do wagi przed ciążą. - Zadowolona będę jak już nawet te 70 kg będzie.
Cel Edyty to 65 kg i rozmiar "M".
- To od nas zależy, czy się uda - mówią rodziny. - Na pewno nie może być tak, że po trzech miesiącach programu wracamy do starych nawyków i przyzwyczajeń. Najlepiej będzie, jak spotkamy się za rok i zobaczymy, co nam się udało.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?