Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Giby. Jan Kramnicz rzucił się na Jerzego Sewastynowicza za oskarżenia o nieślubne dzieci

Helena Wysocka [email protected]
Jan Kramnicz, wójt gminy Giby.
Jan Kramnicz, wójt gminy Giby. Archiwum
Rzucił się na mnie jak wariat. Nie puszczę tego płazem - o włodarzu z Gib opowiada tamtejszy przedsiębiorca. Sprawa jest w prokuraturze

Kilka dni temu w Urzędzie Gminy w Gibach odbyło się spotkanie posła Jarosława Zielińskiego z sympatykami Prawa i Sprawiedliwości. Wśród gości byli m.in. wójt Jan Kramnicz oraz Jerzy Sewastynowicz, miejscowy przedsiębiorca. Rozmawiano m.in. o kampanii przedwyborczej.

- Jestem zwolennikiem tej partii - przyznaje biznesmen. - Ale nie podoba mi się, że wokół PiS-u kręcą się spadochroniarze, których poglądy uzależnione są od wyników sondaży. Poza tym, niektórzy nasi sympatycy mają wątpliwy kręgosłup moralny. Już wcześniej pytałem posła Zielińskiego, dlaczego nimi się otacza, ale wówczas udzielił mi wymijającej odpowiedzi.

Sewastynowicz uznał, że jeszcze raz poruszy tę sprawę. Podczas spotkania w Gibach, po wystąpieniu parlamentarzysty zapytał go, co sądzi o ludziach, którzy żyją niemoralnie, zamieszani byli w seksafery i mają - jak to ujął - lewe dzieci. Czyli z nieformalnego związku.

- Nie wymieniłem żadnego nazwiska - zapewnia biznesmen. - Moja uwaga nie musiała odnosić się do wójta. Choć, przyznam szczerze, że właśnie jego miałem na myśli.

Poseł znowu odpowiedział dyplomatycznie. I pewnie na tym sprawa by się zakończyła, gdyby do akcji nie wkroczył Kramnicz. Urażony zerwał się na równe nogi i zaatakował swojego adwersarza. - Powiedział, abym odczepił się od jego dzieci, bo będę miał obitą mordę - opowiada Sewastynowicz. - To karygodne, aby osoba zajmująca najwyższe w gminie stanowisko groziła i używała takich słów. Uznałem, że nie mogę puścić tego płazem.

Dwa dni temu zawiadomił sej-neńską prokuraturę, że wójt mu groził. - Faktycznie, takie zawiadomienie wpłynęło - potwierdza Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. - Prowadzimy postępowanie wyjaśniające.

Jan Kramnicz nie przyznaje się do winy. - Nikomu nie groziłem - zapewnia.

Sewastynowicz mówi, że włodarz tak łatwo się nie wywinie od odpowiedzialności. - Na sali było sporo osób - dodaje. - Wszyscy słyszeli.
Jeśli prokuratura potwierdzi winę wójta, to grożą mu nawet dwa lata więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna