Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki szacun pani Wendzikowska! Sprawiła pani, że koledzy z branży poznali nowe nazwisko!

Konrad Kruszewski
Rysunek
Rysunek Grzegorz Radzewicz
W telewizji śniadaniowej nic o Grotowskim nie było. Na Pudelku też nie. W kinie, w którym byłem na filmie o nim, na sali były trzy osoby. Dostaliśmy zniżkę rodzinną, bo nikt wcześniej tak liczną grupą na ten film nie przyszedł.

Najczęściej opisywanym zjawiskiem ostatnich dni, obok zniknięcia Putina (niestety tylko czasowego), była kompletnie mi nieznana pani Wendzikowska, jak się okazało dziennikarka. Ta pani stała się sławna na całą Polskę, kiedy się okazało, że nie zna Grotowskiego.

Dlaczego akurat nieznajomość z Grotowskim przyniosła jej taką sławę? Obejrzałem w internecie kilka filmików z udziałem pani Wendzikowskiej. Sprawiała na nich wrażenie osoby, która może poszczycić się nieznajomością nie tylko Grotowskiego. Ona, podejrzewam, nie zna jeszcze wielu, ale to wielu osób.

Ale przyczepili się tylko do tego Grotowskiego. Może dlatego, że pani Wendzikowska studiowała w szkole teatralnej. Szkoła ta zaraz zresztą wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że Wendzikowska uczęszczała na zajęcia tylko przez jeden rok. Można to rozumieć tak, że gdyby dotarła do ostatniego roku tych studiów, to by się z Grotowskim zapoznała.

Nie wystawia to jednak tej szkole dobrego świadectwa. Jestem z pokolenia, które poznawało Grotowskiego (przynajmniej w teorii) jeszcze przed maturą. W tamtych prehistorycznych czasach niewyobrażalne było to, aby ktoś bez takiej wiedzy mógł dostać się do szkoły teatralnej. Ale wtedy nie było prywatnych szkół teatralnych, w których na pierwszym roku, jest taka szansa, nikt o Grotowskim nie słyszał.

A skoro tak, to nie epizod ze szkołą teatralną stał się przyczyną sławy naszej bohaterki. Rzeczywistym powodem była hollywoodzka gwiazda Sigourney Weaver, z którą pani Wendzikowska robiła filmowany wywiad. Okazało się, że ona, tam w tej Ameryce wie, kim był Grotowski, a nasza celebrytka ani be, ani me, ani kukuryku. No to huzia na Józia (Józię)!

W tym momencie nabrałem szacunku do Wendzikowskiej. Przecież ona tego fragmentu wywiadu mogła nie puścić. Uznała jednak, że w jej niewiedzy nie ma niczego uwłaczającego. Że ta niewiedza jest w jej środowisku normą. I miała rację. Mam poczucie pewności, że wśród osób publicznie osądzających Wendzikowską od czci i wiary, 90 proc. dysponowało o Grotowskim taką samą wiedzą, jak ona. W telewizji śniadaniowej o nim nie mówili, w wiadomościach też nic nie było, na Pudelku nie pojawiła się żadna afera z Grotowskim, ba w najczęściej klikanych portalach internetowych nazwisko to występowało jedynie w charakterze patrona wrocławskiej ulicy. Bo Grotowski się nie klika! Skąd o tym wiem? Jakieś półtora roku temu oglądałem w kinie film o eksperymencie teatralnym Grotowskiego. Na sali były trzy osoby. Ja, moja żona i nasza znajoma. Dostaliśmy zniżkę rodzinną na bilety, bo wcześniej nikt tak "liczną grupą" na ten film nie przyszedł!

Zatem pełen szacun pani Wendzikowska, sprawiła pani, że koledzy z branży na pięć minut oderwali się od skandalików łóżkowych, cudownych diet, kuchni wegeteriańskiej, recenzyjek 50 twarzy Greya i zajrzeli do encyklopedii. Przepraszam, Wikipedii, bo papier jest już dla nich za dużym wysiłkiem.
Po czym powrócili do tego "jurodziwego" bramkarza z PO, przy którym Grzegorz Lato może uchodzić za intelektualistę i bramkarskiego bredzenia na temat sytuacji na Ukrainie. Te bredzenia świetnie się w internecie klikają.

Pani Weaver była rozczarowana, bo sądziła, że przyjechała do uduchowionego kraju, w którym na każdej ulicy stoją pomniki Grotowskiego. Uspokajam, pomniki będą, choć raczej nie Grotowskiego. Ale bramkarz Janek zwany Tomkiem się doczeka.

Czytaj e-wydanie »

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna