Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudne pytania do starosty? Mogą być, ale tylko na piśmie

Helena Wysocka [email protected]
Opozycja postanowiła, że w takiej sytuacji będzie zabierać głos w ramach "zapytań". Ale to nie to samo. Starosta nie ma wówczas obowiązku, aby wyjaśnić zgłoszony problem.
Opozycja postanowiła, że w takiej sytuacji będzie zabierać głos w ramach "zapytań". Ale to nie to samo. Starosta nie ma wówczas obowiązku, aby wyjaśnić zgłoszony problem. sxc.hu
Rządzący powiatem próbują zakneblować nam usta - skarżą się opozycyjni radni.

To reakcja na informację przewodniczącego rady, że nie mają prawa zgłaszać ustnych interpelacji.

- Chodzi o to, abyśmy nie mówili o niewygodnych sprawach głośno, na forum - przypuszcza radny Józef Stankiewicz. - W sesjach uczestniczy bowiem wielu zaproszonych gości. Uważam, że jest to zamach na demokrację.

Ryszard Grzybowski, szef sejneńskiego samorządu, twierdzi, że tak stanowi regulamin pracy rady.

- A ja muszę postępować zgodnie z przepisami - dodaje rozmówca.

Zatwierdzony pięć lat temu regulamin zakłada, że radni zgłaszają interpelacje na piśmie, a zarząd powiatu odpowiada na nie także pisemnie. Ale do tej pory zapis ten nie był przestrzegany. Interpelacje były zgłaszane w różny sposób, także ustnie, a starosta udzielał na nie odpowiedzi w trakcie sesji, czyli na bieżąco. I z tego powodu nikt nie robił najmniejszych problemów. Tymczasem kilka dni temu, podczas sesji Grzybowski odczytał regulamin i tym samym uniemożliwił wystąpienia rajców.

- To nie mieści się w głowie - oburza się Józef Miszkiel. - Komisje trwają bardzo krótko, po kilkanaście minut. Na posiedzenia zarządu nie jesteśmy zapraszani i jeszcze odebrano nam prawo głosu na sesji. To jak mamy działać w interesie mieszkańców?

Opozycja postanowiła, że w takiej sytuacji będzie zabierać głos w ramach "zapytań". Ale to nie to samo. Starosta nie ma wówczas obowiązku, aby wyjaśnić zgłoszony problem.

Grzybowski mówi, że nie chce rzucać kłód pod nogi radnych, także opozycyjnych. Dlatego w tym tygodniu zastanowi się nad wprowadzeniem do regulaminu poprawek. A zanim wejdą one w życie protokolantka będzie spisywała ustne interpelacje na specjalnie przygotowanym formularzu.

Dr Jarosław Matwiejuk z Uniwersytetu Białostockiego, konstytucjonalista, uważa, że zapisy w regulaminie ograniczają funkcje kontrole radnych. Uniemożliwiają szybkie wyjaśnienie niektórych spraw. Choćby takich, o których radni dowiedzieli się tuż przed sesją, albo w trakcie obrad.

- Radziłbym jak najszybciej zmienić zapisy w dokumencie - dodaje. - Przyjęte bowiem rozwiązania nie są trafne.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna