Telewizja popsuła szyki, ale na pewno uskrzydli

Dzień później niż planowano - w niedzielę i w poniedziałek suwalska hala OSiR będzie areną półfinałowych zmagań Ślepska, wicelidera po rundzie zasadniczej i trzeciej w tabeli Victorii Wałbrzych. Na tym etapie rywalizacja toczy się do trzech wygranych spotkań, a gospodarzem pierwszych dwóch i ewentualnie piątego będą biało-niebiescy.

- Musieliśmy zorganizować sobie dodatkowy trening w sobotę, a we wtorek zawodnicy będą mieli wolne - opowiada Piotr Poskrobko, trener suwalczan. - Poćwiczymy tylko przez kolejne dwa dni, a już w piątek rano udamy się w 12-godzinną podróż do Wałbrzycha. Nasz rytm został mocno zburzony - narzeka.

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki poniedziałkowej transmisji w TVP Sport, siatkarze będą mieli okazję pokazać się szerszej widowni. To ich zmobilizuje do maksymalnego wysiłku, do zaprezentowania pełni umiejętności.
- Będzie o to dużo łatwiej, jeżeli wygramy w niedzielę - przekonuje Poskrobko. Właśnie to spotkanie uważam za kluczowe w całej rywalizacji. Na Dolny Śląsk chcemy jechać z bagażem dwóch zwycięstw.

Suwalczanie wystąpią w pełnym składzie. Niektórzy zawodnicy uskarżają się na drobne, na szczeście, dolegliwości. Pracowali nad utrzymaniem wysokiej formy, dzięki której od połowy listopada dali się pokonać w tylko dwóch mało istotnych spotkaniach. Nie lekceważą jednak beniaminka, dla którego w Wałbrzychu zbudowano wspaniały obiekt, godny nawet PlusLigi.

- W walce o prymat pozostały już tylko cztery rzeczywiście najlepsze w tym sezonie, bardzo wyrównane zespoły - mówi trener Ślepska. - Każdy może wygrać z każdym, ale liczymy na doping kibiców.

W rundzie zasadniczej własna hala nie była atutem. U siebie Ślepsk przegrał 0:3, a w Wałbrzychu wygrał 3:2.