W minioną środę po godz. 15 na policję zgłosiła się starsza kobieta, prosząc o rozmowę z pewnym oficerem śledczym. Podała nawet jego imię i nazwisko. Poinformowała też dyżurnego, że pomaga właśnie temu śledczemu w czynnościach służbowych związanych ze złapaniem oszustów.
Okazało się, że rozmówczyni padła ofiarą oszustów metodą na tzw. funkcjonariusza i próbował kobiecie to wytłumaczyć. Jednak ona była głucha na argumenty i rozłączyła się. Kończąc rozmowę powiedziała, że wszystko już wie i ma wszelkie instrukcje przekazane przez wspomnianego przez nią na początku rozmowy oficera. Dyżurny próbował oddzwonić do niej, jednak kobieta już nie odbierała telefonu.
W tym czasie ustalono miejsce zamieszkania kobiety. Pojechali tam kryminalni, jednak nikogo w domu nie zastali. Sądząc, że kobieta poszła do któregoś z banków po pieniądze, mundurowi zaczęli odwiedzać najbliższe placówki bankowe. W każdej z nich informowali kierownictwo o kobiecie, która może chcieć pobrać gotówkę ze swojego konta albo zaciągnąć pożyczkę.
Przypuszczenia potwierdziły się. Już po niespełna dwóch godzinach policjanci ustalili, że w jednym z oddziałów starsza kobieta próbuje uzyskać kredyt w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Okazało się, że to ta waśnie 72-latka, która wcześniej zadzwoniła na numer alarmowy poszukując oficera śledczego, któremu miała pomóc. Dopiero po osobistej rozmowie z policjantami zorientowała się, że o mały włos nie padła ofiara oszustów.
Również suwalscy policjanci otrzymali informacje o aktywności oszustów, którzy przez telefon przekonują starsze osoby, że są ich krewniakami w nagłej finansowej potrzebie. Tego typu sygnały dotarły w czwartek do Komendy Miejskiej Policji w Suwałkach.
Łącznie otrzymano informację o pięciu takich sytuacjach. W czterech przypadkach do różnych osób dzwonił mężczyzna podający się za syna. W jednym przypadku dzwoniła kobieta, która podała się za córkę. Oszuści pod pretekstem uzyskania pomocy finansowej w związku z wypadkiem komunikacyjnym usiłowali wyłudzić pieniądze w kwotach kilkudziesięciu tysięcy złotych na tak zwane polubowne załatwienie sprawy. Ponadto próbowali uwiarygodnić swoją historię przekazując w trakcie rozmowy słuchawkę rzekomemu "policjantowi", który potwierdzał wersję "syna". Na szczęście we wszystkich tych sytuacjach niedoszłe ofiary zorientowały się, że mają do czynienia z oszustami i nie dały się nabrać.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?