Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie zapłaci za pomyłkę

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Archiwum
Zapadł prawomocny wyrok w głośnym procesie dotyczącym odszkodowania za pomyłkę personelu szpitala. Pieniędzy domagały się rozdzielone po urodzeniu w 1950 r. bliźniaczki i ich rodzeństwo. Sąd uznał, że nie ma podstaw, by uznać roszczenia.

Wszyscy mówią: stało się nieszczęście. Ale nikt nie robi nic, by to nieszczęście naprawić. Nikt nie traktuje nas poważnie. Na co teraz liczę? Chyba już nie na sprawiedliwość - przyznaje Barbara Papież z Suwałk.

Domagali się 2 mln zł

To jedna z sióstr bliźniaczek, rozdzielonych tuż po urodzeniu. Doszło do tego w grudniu 1950 roku - w wyniku zaniedbań personelu - w nieistniejącym już szpitalu św. Ducha w Łomży.

Historia sióstr obiegła całą Polskę w momencie, kiedy złożyły w sądzie pozew o odszkodowanie za rozdzielenie. Bliźniaczki Barbara i Iwona, a także Hanna i jeszcze troje ich rodzeństwa domagało się od Skarbu Państwa w sumie dwóch milionów złotych. To roszczenie w czerwcu ubiegłego roku oddalił w całości Sąd Okręgowy w Białymstoku. Rodzeństwo się odwołało. I dlatego w piątek sprawa trafiła na wokandę Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.

- Niewątpliwie jej charakter bulwersuje opinię społeczną. W Polsce toczy się kilka podobnych procesów. Dotyczą zdarzeń z 1946 roku, 1950, 1952 i 1956 roku. Służba zdrowia w tamtych latach pozostawiała wiele do życzenia. Jednak w tej sprawie podstawowe znaczenie ma prawo - rozpoczął uzasadnianie wyroku sędzia Bogusław Suter. Tego samego dnia sąd wydał też wyrok.

Decyzja nie jest korzystna dla rodzeństwa. Sędziowie utrzymali w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji.
Sąd tłumaczył w uzasadnieniu, że zasadniczą kwestią było to, w oparciu o jakie przepisy należy rozstrzygać. Okazuje się, że nie można działać na podstawie paragrafów, które obowiązują współcześnie, a należy brać pod uwagę te, które obowiązywały w 1950 roku.
- W tamtym czasie prawo nie przywidywało roszczeń z powodu naruszenia dóbr osobistych. A kardynalna zasada mówi: prawo nie działa wstecz - przypomniał sędzia Bogusław Suter.

Dodał, że nawet jeśli istniałyby przepisy pozwalające na przyznanie rodzeństwu odszkodowania, to roszczenie i tak byłoby przedawnione.

Więzi się rozluźniły

Ani sióstr bliźniaczek, ani ich rodzeństwa nie było w piątek w sądzie. Barbara mieszka w Suwałkach, jej siostra bliźniaczka Iwona żyje od lat w Stanach Zjednoczonych. Hanna z kolei (ta, która po urodzeniu została zamieniona z Barbarą) poszukiwana jest teraz listem gończym, bo od września ubiegłego roku ukrywa się z trzyletnim wnuczkiem Oliwierem. Jest podejrzana o porwanie wnuka i bezprawne przetrzymywanie go. Gdy zostanie zatrzymana, trafi do tymczasowego aresztu.

W procesie o odszkodowanie rodzeństwo nie zapowiada złożenia broni. Barbara Papież przyznała, że myślą o tym, by razem z innymi zamienionymi po urodzeniu złożyć wspólny pozew o odszkodowanie w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Piątkowy wyrok jest już bowiem prawomocny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna