Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nierośno. Sąsiad podejrzany o gwałt

Julita Januszkiewicz [email protected]
A. Chomicz
56-letni Jerzy G., mieszkaniec wsi Nierośno koło Dąbrowy Białostockiej, miał wykorzystać seksualnie niepełnosprawną, schorowaną staruszkę. Taki zarzut postawiła mu prokuratura. Został zatrzymany. Od piątku przebywa w białostockim areszcie

Tragedią jest poruszona cała wieś. Ludzie od kilku dni przeżywają to, co się stało. - Krew nas zalewa. Doszło do czegoś brutalnego - denerwuje się mieszkanka wsi Nierośno. Jest w szoku. Nie chce się przedstawiać. Mieszka niedaleko domu, w którym rozegrał się dramat.
Zdarzenie potwierdza asp. szt. Marta Rudź, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sokółce. Ale jak mówi, dla dobra poszkodowanej i jej rodziny nie może udzielać więcej informacji.

Sprawą zajmuje się już Prokuratura Rejonowa w Sokółce. Jak tłumaczy Artur Kuberski, jej szef, Jerzego G., 56-letniego mieszkańca wsi Nierośno, zatrzymano w piątek. Śledczy już mu zarzucili, że wykorzystał seksualnie bezradną i ciężką chorą staruszkę.
- Mężczyzna nie przyznał się do winy. Aresztowano go na trzy miesiące - mówi prok. Artur Kuberski.

Nam udało się dowiedzieć, że do gwałtu na staruszce miało dojść w ubiegły wtorek. Jej córka, która na co dzień opiekuje się chorą matką, tego dnia pojechała z psem do weterynarza w Dąbrowie.

Wczoraj nie chciała z nami rozmawiać.
- Mama mocno cierpi- powiedziała tylko kobieta.
Więcej za to mówią ludzie.

- Sąsiadka, gdy wróciła do domu, zauważyła, że coś jest nie tak z kołdrą. Odchyliła ją, by przewinąć matkę i zobaczyła naruszony pampers. Przyjechała policja i karetka pogotowia - opowiada mieszkanka.

Prok. Artur Kuberski potwierdza, że lekarz zbadał kobietę, by potwierdzić czy była zgwałcona. Ale o wynikach badania nie chce mówić.
Jednak ludzie wiedzą swoje. Podejrzewają, że to Jerzy G. popełnił przestępstwo.

- Wracał pijany ze sklepu. Drzwi od domu były otwarte, wszedł do środka i zrobił swoje. Potem leżał przez kilka dni za domem staruszki pijany - opowiada inna sąsiadka. - Zresztą on zawsze dziwnie się zachowywał. No i dużo pił, wyzywał. Nie pracował.
- Jest mi bardzo przykro - mówi przez łzy Anna G, żona podejrzanego. - Przyjmę go pod dach. Ludzie różne plotki o nim mówią - broni swego męża.

Uważa, że wieś mu nigdy nie zapomni tego, o co jest podejrzany.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna