Stracili prawo do wykonywania zawodu i muszą zapłacić grzywny. Orzeczenie nie jest prawomocne, prokuratura nie wyklucza, że je zaskarży. Uważa bowiem, że 2-tysięczna grzywna jest zbyt niska.
- Fikcyjne przeglądy mogą prowadzić do sytuacji, że po drogach będą jeździły niesprawne auta - przypomina śledczy Ryszard Tomkiewicz. - A to zagraża bezpieczeństwu wszystkich użytkowników.
W połowie minionego roku suwalska prokuratura uzyskała informację, że w stacji diagnostycznej może dochodzić do naruszenia prawa. Potwierdziły to działania operacyjne. Ustalono, że w niektórych przypadkach właściciele pojazdów przychodzili na stację tylko z dowodami rejestracyjnymi. W innych - przyjeżdżali autami, ale nie były one sprawdzane. Wjeżdżały i kilka minut później wyjeżdżały z zakładu. Jego dwaj współwłaściciele, w śledztwie przyznali się do winy. W sądzie szli w zaparte, ale niewiele to dało.
Dodajmy, że odpowiedzialności karnej nie uniknęli też klienci zakładu. Odpowiedzą za potwierdzenie nieprawdy. Niektórzy nawet dwukrotnie. Raz kłamali w śledztwie i zostali już za to skazani. Teraz przyszli do sądu, aby bronić diagnostów. I znowu będą mieli kłopoty.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?