Sprawa dotyczy kolizji drogowej, do której doszło 31 lipca 2012 r. Wówczas to skoda zarejestrowana na Urząd Miejski w Stawiskach zderzyła się z lawetą i wpadła do rowu. Do dziś nie udało się ustalić, kto wówczas kierował autem. Oskarżony o to był ówczesny burmistrz Marek Waszkiewicz (zgodził się na podanie swoich danych), jednak od początku twierdził, że był pasażerem. Sprawa przedawniła się. Teraz prokurator zarzuca mu nakłanianie do zmiany zeznań właściciela stacji benzynowej, na której włodarz miał robić zakupy tuż przed kolizją i skasowania zapisu z kamer, na których miało być widać jak wsiada do auta i odjeżdża.
- To niezrozumiałe oskarżenie, bo nigdy się do niego nie zgłosiłem i o nic takiego nie prosiłem - tłumaczył w środę. - Nie zrobiłem tego, bo od lat jesteśmy skonfliktowani.
Właściciel stacji w sprawie o wykroczenie twierdził, że burmistrza nie widział, a zapisu z kamer nie ma, bo była awaria. Potem zmienił zeznania. Przyznał, że widział tego dnia burmistrza, a zapis z kamer sam skasował i wymienił dysk. Twierdzi, że składał fałszywe zeznanie, bo go burmistrz o to prosił. Zmienił je, bo dręczyły go wyrzuty sumienia. Następna rozprawa w lipcu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?