Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pedofil przed sądem. Ofiary to jego kuzyni

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Archiwum
Prokuratura oskarżyła 61-letniego Kazimierza D. o molestowanie czwórki małych dzieci swego siostrzeńca. Proces ruszył we wtorek.

Zarzuty, jakie prokuratura postawiła 61-letniemu Kazimierzowi D. są wstrząsające. Śledczy ustalili, że przez lata - dokładnie od maja 2009 roku do maja ubiegłego roku - "wujek" dotykał dzieci w intymne miejsca. Pokrzywdzonymi są dwie dziewczynki i dwóch chłopców. To mali kuzyni Kazimierza D. Najstarsze dziecko ma dziś 15 lat. Najmłodsze - tylko 7.

Okazało się jednak, że w niewielkiej wsi w gminie Nowy Dwór mogło dojść do poważniejszego przestępstwa. Że Kazimierz D. mógł nawet zgwałcić dziecko. Takich podejrzeń nabrał Sąd Rejonowy w Sokółce, gdzie jesienią ubiegłego roku trafił akt oskarżenia.

Już w trakcie procesu tamten sąd doszedł do przekonania, że nie jest właściwym do rozpoznawania tej sprawy. Bo zgodnie z prawem, zgwałcenie dziecka poniżej 15. roku życia jest zbrodnią. Dlatego sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Oskarżony o molestowanie dzieci "wujek" usiadł tam na ławie oskarżonych. Policjanci doprowadzili Kazimierza D. z aresztu śledczego. Przebywa tam dokładnie od roku. Sąd kazał aresztować 61-latka po tym, jak na komisariat policji w Dąbrowie Białostockiej zgłosiła się matka pokrzywdzonych maluchów. Jej relacja była wstrząsająca. Okazało się, że Kazimierz D. to wujek jej męża, brat teściowej. Miał z dziećmi kontakt, bo mieszkał na tej samej posesji.

Na wtorkowej rozprawie przewodniczący sędzia Sławomir Cilulko zdecydował o utajnieniu procesu. Ze względu na dobro pokrzywdzonych.
Wiadomo, że wcześniej Kazimierz D. zdecydowanie odpierał zarzuty prokuratury. Twierdził, że tylko bawił się z dziećmi i nigdy nie zrobił im jakiejkolwiek krzywdy.

Śledczy - po zgromadzeniu wielu opinii m.in. seksuologicznej, psychologicznej - oskarżyli Kazimierza D. o czyn polegający na dopuszczeniu się innej czynności seksualnej wobec dziecka poniżej 15. roku życia. Jeśli jednak potwierdzą się podejrzenia, że mogło dojść do gwałtu, sąd okręgowy może zmienić kwalifikację czynu. Jak stanowi prawo, o takim przestępstwie mówimy wówczas, kiedy sprawca stosuje jakąkolwiek przemoc wobec dziecka. Może to być np. przytrzymywanie za ręce. W takim wypadku o zgwałceniu mówimy nawet, jeśli nie dojdzie do stosunku seksualnego.

Na wtorkowej rozprawie sąd przesłuchał 11 świadków. Kolejna odbędzie się w czerwcu. Kazimierzowi D. grozi 12 lat więzienia. Zbrodnia zgwałcenia dziecka podlega karze nie krótszej niż 3 lata więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna