Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czujemy się bezpiecznie. Ale gdy widzimy przestępstwo, rzadko wzywamy policję

Izabela Krzewska [email protected]
R. Mogilewski
Moja okolica jest bezpieczna - tak uważa niemal 90 procent mieszkańców woj. podlaskiego.

Bandyci idą za pieniędzmi. 80 procent przestępstw jest popełniana z motywów ekonomicznych. Stąd mniejszy poziom przestępczości jest na ścianie wschodniej Polski, a wyższy na zachodniej - komentuje kryminolog, dr Paweł Moczydłowski. - Mniej jest jej przede wszystkim w województwach ekonomicznie słabszych, rolniczych.

Z najświeższego badania "Crime+Investigation - obawy Polaków a rzeczywistość" (przeprowadzonego w lutym br. przez PBS przy współpracy z kanałem kryminalnym) wynika, że największy komfort bezpieczeństwa odczuwają właśnie mieszkańcy wschodnich regionów: woj. lubelskiego (95 proc.), podlaskiego (89 proc.) i podkarpackiego (83 proc.).

Ze śmiałą tezą kryminologa nie do końca zgadza się Jan Poleszczuk, kierownik Instytutu Socjologii UwB. - Jak jest bieda, kradzieże też są, tylko wartość łupów niższa - odpowiada z przekąsem. - Idąc tropem ekonomii można powiedzieć, że bieda integruje ludzi. Jest to też region mniej zurbanizowany. Czujemy się mniej anonimowi, wyalienowani, silniejsze są więzi społeczne, sąsiedzkie - uważa socjolog.
W woj. podlaskim prawie 90 proc. badanych uważa swoją okolicę za bezpieczną (w całej Polsce tylko 78 proc.). Wynik ten potwierdzają statystyki policji w Białymstoku. W 2014 r. odnotowano tu jedynie 13 przestępstw na 1 tysiąc mieszkańców. Stolica regionu jest tym samym najbezpieczniejszym miastem wojewódzkim ubiegłego roku (średnia dla miast wojewódzkich w Polsce to 23).

Czego mieszkańcy podlaskiego obawiają się najbardziej? Agresji: niefizycznej i fizycznej, zwłaszcza zabójstwa. Ale i tak strach ten występuje rzadziej niż w innych częściach kraju. Podobnie jest z kradzieżami (44 proc. badanych się ich obawia, w skali kraju - 52 proc.) oraz objawami wandalizmu (34 proc., dla Polski to 39 proc.).

Porównywalna do średniej krajowej liczba badanych była świadkiem jakiegoś przestępstwa - niemal co dziesiąty.
Jak Podlasianie reagują w obliczu przestępstwa? Tylko 48 proc. powiadomiłaby policję będąc świadkiem przestępstwa. Dla porównania w warmińsko-mazurskim to 68 proc. (w przypadku gdyby sami padli ofiarą kradzieży lub przemocy - ok. 80 proc.). Jednocześnie na Mazurach jedynie 69 proc. mieszkańców czuje się bezpiecznie w swoim miejscu zamieszkania.

- Dostrzegalne jest cały czas rozczarowanie skutecznością i sposobem traktowania nas jako klientów tej instytucji. Niejasne procedury policyjne i nadmierna biurokracja odstraszają - uważa psycholog kryminalny Jan Gołębiowski.

Z badań przeprowadzonych w ub. roku na zlecenie MSW, wynika, że większość Polaków, bo 72 proc., ma zaufanie do policji. Prof. Poleszczuk jest zdania, że mieszkańcy woj. podlaskiego rzadziej niż inni angażują śledczych w rozwiązywanie problemów wcale nie z powodu niechęci do mundurowych. - Być może dzięki zintegrowaniu ze społecznością lokalną mają poczucie, że sami sobie poradzą z kłopotami. Oczywiście chodzi tu o zjawiska mniejszego kalibru tj. zachowania chuligańskie - mówi ekspert.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna