Wicemistrz Litwy, FK Kruoja nie będzie mogła jutro podjąć białostoczan na własnym boisku. Stadion w pięciotysięcznych Pokrojach nie spełnia europejskich wymogów. Mecz zostanie rozegrany w Szawlach, gdzie na co dzień występuje FK Siauliai.
- Od Suwałk to 280 kilometrów - szybko oblicza Donatas Vencevicius, w przeszłości reprezentant Litwy, potem asystent selekcjonera kadry narodowej, a od czterech lat najpierw pierwszy, a potem drugi trener suwalskiego pierwszoligowca. - Niby niedaleko, ale szkoda czasu, bo mecz będzie miał jednostronny przebieg.
Żartem, Jagiellonia w tej rundzie pucharowych zmagań mogłaby wyręczyć się Wigrami. Z Kruoją biało-niebiescy trzykrotnie mierzyli się w zimowych sparingach w hali w Mariampolu. W 2012 roku, kiedy bronili się przed spadkiem z II ligi, polegli 0:6. Rok później, już silniejsi, przegrali tylko 0:1.
Miarodajnym, bo Wigry szykowały się do ataku na I liga, a Kruoja zbroiła się w graczy z Portugalii i Nigerii przed swoim najlepszym sezonem w historii był sparing rozegrany w styczniu 2014. Wtedy padł remis 3:3. Suwalczanie szybko wyszli na 2:0 po golach Marcina Tarnowskiego. Tuż po przerwie, na 3:1 strzałem głową podwyższył Artur Bogusz. Piękną asystą popisał się nie kto inny, a Karol Mackiewicz, dzisiaj gwiazdor zespołu Michała Probierza.
- W Szawlach Karol spotka może dwóch-trzech graczy z tamtej Kruoi, która w listopadzie zajęła drugie miejsce w A Lydze - przekonuje Donatas Vencevicius. - Na Litwie gra się systemem wiosna - jesień. Drużyna sięgnęła po największy sukces w 15-letniej historii klubu, a potem wszystko w małym miasteczku się posypało. Ludzie kochają tam futbol, bardzo się starają, ale od stycznia idzie im jak po grudzie.
Najpierw z Kruoją pożegnał się portugalski trener Divaldo da Silva, jego następca z Chorwacji popracował tylko miesiąc - do lutego. W kwietniu drużyna wicemistrza Litwy stała się bohaterką gigantycznego skandalu. Przy biernej, choć to za delikatne określenie, postawie obrońców przegrała 0:3 z Suduvą w Mariampolu. Oskarżono ją o oddanie meczu, o postawę nie fair. Z zespołem pożegnał się kolejny szkoleniowiec i czterech zawodników.
- Jesienią grali dobrze, a w tym roku fatalnie - powtarza Vencevicius. - Teraz trenerem jest pochodzący z tego miasteczka Aidas Dam-brauskas, a w zespole pozostało dwóch młodych Portugalczyków, chyba jeszcze Rumun i zawodnik z Angoli.
Jedynym, według szkoleniowca, groźnym graczem Kruoi jest jego były podopieczny z reprezentacji Ricardas Beniusis. Mierzący 191 cm, dobrze zbudowany napastnik w swojej karierze grał w Norwegii, na zapleczu ekstraklasy Rosji i w Izraelu. Ma już jednak 35 lat.
- Jeden wojownik na boisku nie czyni drużyny - ocenia Vencevicius. - Liczby nie kłamią. Kruoja jest na trzecim od końca miejscu w tabeli ekstraklasy Litwy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?