Codziennie mijamy tysiące ton śmierci

Wnioski z nowego raportu NIK są przerażające. Transport materiałów wybuchowych odbywa się w Polsce praktycznie bez żadnej kontroli. Urzędnicy nie wdrożyli unijnych przepisów, uruchamiających elektroniczny system monitorowania. Nie wiadomo, ile materiałów wybuchowych jest przewożonych, ani... którędy. W efekcie transporty mogą przejeżdżać przez centra miast, natomiast policja i służby specjalne nie mogą skutecznie ich śledzić.

A nie tylko z materiałami wybuchowymi związane jest olbrzymie ryzyko. W Złotorii, w czerwcu br., w ciężarówce jadącej z Łotwy na Słowację rozszczelnił się pojemnik z chlorem. Trzeba było ewakuować stację benzynową, ale nie było zagrożenia dla mieszkańców. Ostatnia katastrofa wydarzyła się w 2010 r. w Białymstoku - zderzyły się dwie lokomotywy, ciągnące m.in. cysterny z olejem napędowym i destylatem ropy naftowej. Doszło do potężnego wybuchu. Cudem nikt nie zginął.

Jak podaje Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Białymstoku, od 2014 r. do końca I kw. br. przez woj. podlaskie przewieziono ponad 2255 ton oleju napędowego, 49 ton i 35 tys. litrów benzyny oraz 1038 ton gazu propan-butan. I to tylko przez firmy z siedzibą w regionie. W rzeczywistości skala jest dużo większa.

- Na naszym terenie, w miejscowościach: Budzisko, Kuźnica oraz Bobrowniki zlokalizowane są przejścia graniczne. Przez pierwsze wykonywany jest tranzyt przewozu substancji niebezpiecznych z Litwy, m.in. paliw z Rafinerii Możejki do Stacji Paliw Orlen w woj. podlaskim, i dalej w głąb kraju - tłumaczy Waldemar Dobrzyniewicz, zastępca podlaskiego wojewódzkiego inspektora transportu drogowego. - Trasą tą przewożone są również inne towary niebezpieczne do i z krajów nadbałtyckich i spoza Unii Europejskiej.

Z danych Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej wynika, że tylko na drogowych przejściach w Kuźnicy i Bobrownikach w 2014 r. skontrolowano ponad 16,6 tys. pojazdów przewożących towary niebezpieczne.

W Podlaskiem znajduje się kilka kolejowych baz przeładunkowych - w miejscowościach Planta i Sokółka. Przewóz substancji niebezpiecznych odbywa się też z przepompowani gazu GASPOL w Łomży. Monitoring przewozu koleją prowadzi m.in. Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego przy wojewodzie podlaskim.

- W 2014 r. w województwie odnotowano 1838 kolejowych transportów z towarami wysokiego ryzyka, podczas których przetransportowanych zostało 21 716 cystern z materiałami niebezpiecznymi. W pierwszych pięciu miesiącach tego roku już ponad 678 transportów TWR, łącznie około 7800 cystern - mówi Joanna Pilcicka z Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku.

Najczęściej zawierały one gaz propan-butan, olej napędowy i opałowy oraz benzynę.

Zgodnie z międzynarodową konwencją, dotyczącą drogowego przewozu ładunków niebezpiecznych, przedsiębiorcy muszą składać sprawozdania inspekcji drogowej (również na temat awarii). Ta prowadzi też kontrole przewozów towarów niebezpiecznych. Tylko od stycznia do końca maja br. w Podlaskiem było ich ponad pół tysiąca (w 2014 r. - 1351). Efekt? 24 decyzje o ukaraniu, na kwotę 12,4 tys. zł (w 2014 r. - 85 decyzji na 48,7 tys. zł). Od 2013 r. podlaska inspekcja drogowa ujawniła 283 nieprawidłowości. Dotyczyły głównie błędnie wypełnionych dokumentów przewozu lub ich braku, braku pisemnych instrukcji pojazdu, niekompletnego wyposażenia (ochronnego lub gaśnicy) oraz złego oznakowania.

Słodkie okazje z wysokimi rabatami