Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Łąkowa. Radny Paweł Dzienisiewicz wyremontował miejską drogę

Helena Wysocka [email protected]
- Mamy dość tej bezczynności - mówią Paweł Dzienisiewicz (z lewej) i Piotr Maksimowicz
- Mamy dość tej bezczynności - mówią Paweł Dzienisiewicz (z lewej) i Piotr Maksimowicz H. Wysocka
Radny Paweł Dzienisiewicz wyremontował miejską drogę. A wkrótce weźmie się za porządkowanie parkingu.

Wspólnie z kolegą, też radnym, Piotrem Maksimowiczem, chcemy oczyścić i wyżwirować plac, aby ludzie mieli gdzie pozostawiać auta - argumentuje sejnianin. - Dlaczego to robimy? Ponieważ jesteśmy w radzie po to, aby pomagać ludziom, a nie tylko brać diety.

Paweł Dzienisiewicz mieszka na obrzeżach miasta i prowadzi gospodarstwo rolne. Radnym jest od kilku miesięcy.

- W mieście jest bardzo wiele do zrobienia - mówi. - Myślałem, że choć parę spraw uda się uporządkować.

Ale szybko przekonał się, że to nie takie proste. Rządząca miastem koalicja, związana z poprzednim burmistrzem, blokuje niemal wszystkie pomysły nowego włodarza i innych, spoza klubu, radnych. A do tej grupy należy właśnie Dzienisiewicz. - Inaczej wyobrażałam sobie pracę w radzie - przyznaje rozmówca. - Myślałem, że na szczeblu gminnym nie uprawia się polityki. Ale, niestety, myliłem się.

Tymczasem kilka tygodni temu grupa mieszkańców ulicy Łąkowej poprosiła Dzienisiewicza, aby wstawił się za nimi w ratuszu w sprawie remontu drogi. Ta prowadzi do garaży i jest dziurawa jak szwajcarski ser. Ludzie wielokrotnie prosili byłego burmistrza o remont uliczki, ale bez efektu.

- Mogłem zgłosić tę sprawę burmistrzowi, ale wiem, że nic nie zrobi, bo ma pustą kasę - dodaje Dzienisiewicz. - A z drugiej strony ludzie jeżdżąc po wertepach niszczą sobie auta. Nie mogłem pozostawić ich bez pomocy.

Wsiadł więc do ciągnika, przywiózł przyczepę czy dwie żwiru i rozplantował go na drodze. Dzięki temu teraz jeździ się po niej jak po stole. Radny stracił trochę czasu i pieniędzy, ale sprawę załatwił. Trudno się dziwić, że od właścicieli garaży dostał list z podziękowaniami.

- Nie wiem, po co to zamieszanie - peszy się. - Nic wielkiego nie zrobiłem. Każdy, a zwłaszcza radny, powinien dać coś od siebie.

Teraz Dzienisiewicz przymierza się do uporządkowania parkingu przy ulicy Wojska Polskiego. Z prośbą o pomoc przyszedł do pana Pawła kolega z samorządu Piotr Maksimowicz. On też współrządzi miastem pierwszą kadencję.

- Paweł ma sprzęt, a ja ręce do pracy - mówi Maksimowicz. - Przywieziemy żwir i uporządkujemy to pole. Mam nadzieję, że uda się też zachęcić do pracy mieszkańców domu. Ostatecznie oni najbardziej na tym skorzystają.

Koszty? Radni machają lekceważąco rękoma.

- Dostajemy 200-300 złotych miesięcznej diety - przypominają rozmówcy. - Powinno wystarczyć, a jeśli nie, to trochę dołożymy.

Plac parkingowy ma być gotowy w przyszłym miesiącu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna