Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W powietrzu są groźne dla zdrowia pyły

Paweł Chojnowski [email protected]
sxc.hu
Zły stan wód, powietrze klasy C, zanieczyszczone pyłami i hałas z ulic - mieszkańcy wcale nie żyją w przyjaznym środowisku.

Coroczny raport Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska o stanie środowiska na terenie miasta Łomży nie napawa optymizmem.

Czysta woda... pod ziemią

Ogólny stan wód łomżyńskich rzek (Narew, Łomżyczka, Struga Lepacka) oceniono jako zły. I to mimo tego, że w ostatnich latach systematycznie maleje ilość ścieków przemysłowych, a ścieki komunalne są w całości oczyszczane w miejskiej oczyszczalni. Kontrole wykazały jednak zanieczyszczenia rzek, w tym w Narwi - chemiczne.

Żeby poprawić stan wód, trzeba rozwiązać dwa problemy: zapewnić właściwą eksploatację separatorów oczyszczających wody deszczowe odprowadzane do Narwi i Łomżyczki oraz zlikwidować nielegalne wysypiska śmieci nad brzegami rzek. To właśnie źródła zanieczyszczeń.
Na szczęście wody podziemne (a to w Łomży źródło wody pitnej) są pod względem stanu chemicznego czyste. Wskaźniki mieszczą się w większości w I i II klasie czystości. Jedynie zbyt duże stężenie żelaza zdecydowało o ogólnej II klasie czystości.

Oddychać ze strachem

Bardzo niepokojące są też wyniki badań czystości powietrza. Jego jakość zakwalifikowano do klasy C. Zaważył na tym jeden wskaźnik - stężenie pyłu PM 2,5. Pozostałe wyniki pomiarów (stężenia dwutlenku siarki, dwutlenku azotu i pyłu zawieszonego PM 10) wskazują na dobrą jakość powietrza w Łomży (klasa A).

Niestety, to właśnie pył PM 2,5 jest szczególnie groźny dla ludzi.
- Co ma na to wpływ? Czy paliwo, które jest spalane w miejskiej ciepłowni? - dopytywał podczas ostatniej sesji Rady Miasta radny Witold Chludziński.

- Absolutnie nie MPEC - uspokaja Waldemar Gołaszewski, kierownik łomżyńskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - MPEC poza jakimiś remontami, które mają wpływ na stan czystości emitowanych spalin, nie przekracza dopuszczalnych wartości emisji.
Skąd więc przekroczenia norm? Z tzw. niskiej emisji, czyli - z domów jednorodzinnych.
- Emitują dużą ilość pyłu w związku z tym, że spalane są albo paliwa gorszego gatunku, albo piece są przestarzałe, albo są spalane odpady - wylicza Gołaszewski.

Swoje robi też transport. Jednak spaliny samochodowe nie są aż takim problemem. Latem, gdy w piecach się nie pali, kontrole nie stwierdzają przekroczeń dopuszczalnych stężeń pyłu.

Ogólnie w 2014 r. zanotowano przekroczenie poziomu dopuszczalnego pyłu PM 2,5 dla roku. Jego wartość wyniosła 28 mikrogramów na m. sześc., podczas gdy wartość dopuszczalna to 26 mikrogramów (a do 2020 r. norma ta ma się jeszcze zmniejszyć do 20 mikrogramów!).
- PM 2,5 to pył w cząstkach poniżej 2,5 mikrometra, mniejszych niż badany do tej pory PM 10. I jest to pył groźniejszy dla zdrowia niż PM 10. Im mniejsze cząstki, tym większa liczba powodowanych chorób - ostrzega kierownik delegatury WIOŚ.

Czym palą mieszkańcy?

Według Waldemara Gołaszewskiego, rozwiązaniem problemu zanieczyszczeń powietrza może być rozbudowa miejskiej sieci ciepłowniczej i podłączanie do niej, choćby nakazem, kolejnych mieszkańców. Inne sposoby to rozbudowa sieci gazowniczej lub wymiana kotłów na węgiel na nowoczesne kotły retortowe. Takie działania powinny być wspierane finansowo przez miasto - z programu ochrony powietrza.

Z drugiej strony należałoby mocniej kontrolować, czym w piecach pala mieszkańcy domów. Nie leży to w zakresie działalności inspekcji ochrony środowiska. Zgodnie z przepisami, kontrolę u osób indywidualnych przeprowadza wójt, burmistrz, prezydent - czyli w praktyce straż miejska.
Nie jest to jednak takie proste, musi zachodzić uzasadnione podejrzenie popełnienia wykroczenia, żeby strażnicy mogli podjąć interwencję. Takowe są podejmowane, gdy np. kolor, zapach dymu budzą wątpliwości. Na palących śmieciami może być nałożona grzywna.

Hałas nie znika

W ub. roku inspektorzy ochrony środowiska nie prowadzili pomiarów poziomu hałasu. Hałas przemysłowy nie stwarzał zaś - jak to określono w analizie - większych problemów.

- Nic dziwnego, skoro nie ma w mieście dużego przemysłu - ironizował radny Chludziński, dopytując, dlaczego nie zbadano poziomu hałasu na ul. Wojska Polskiego lub Poznańskiej.

Kierownik Gołaszewski wyjaśnia, że badania hałasu prowadzone były w 2013 r. w punkcie właśnie przy ul. Wojska Polskiego. Przekroczenia były duże, a jedynym możliwym rozwiązaniem jest budowa obwodnicy Łomży. W tym roku również będą prowadzone kolejne badania poziomu hałasu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna