Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bank spermy. Wszystko czego nie wiesz, a boisz się zapytać

Redakcja
Prof. Kuczyński założył w Białymstoku pierwszą w Polsce prywatną klinikę leczenia niepłodności
Prof. Kuczyński założył w Białymstoku pierwszą w Polsce prywatną klinikę leczenia niepłodności
Po co kobiety przychodzą do banków spermy? Czy mężczyźni - dawcy nasienia - zarabiają na tym pieniądze? Z prof. Waldemarem Kuczyńskim, założycielem białostockiego Kriobanku - najstarszego w Polsce prywatnego banku spermy, rozmawia Adrian Todorczuk.

Kto korzysta z usług banku spermy?

- Bank nasienia zapewnia dostęp do różnego rodzaju usług. Korzystanie z nasienia dawcy to procedura stosunkowo rzadka, bo postęp medycyny umożliwia posiadanie dziecka nawet mężczyznom mającym pojedyncze plemniki lub nieposiadającym ich w ogóle. Kilkanaście lat temu tacy mężczyźni musieli korzystać z czyjegoś nasienia. Teraz większość z nich może być leczona. W związku z tym, pozostaje jedynie 3 proc. mężczyzn, których ten problem dotyka. To jest ta grupa, która potencjalnie może skorzystać z nasienia dawców.

Inna grupa, która korzysta z obcego nasienia, to nosiciele chorób genetycznych. Te osoby mogą się rozmnażać, ale ich dzieci są kolejnymi pokoleniami nosicieli wad wrodzonych genetycznie. Tacy mężczyźni decydują się na to, by mieć zdrowe potomstwo przy wykorzystaniu nasienia dawcy.
Banki nasienia zaczęły też pełnić funkcję przechowywania nasienia mężczyzn, dla jego późniejszego użycia. A więc jeśli ktoś w młodym wieku ma stwierdzony nowotwór jądra i będzie ono wycięte, a późniejsze naświetlanie i chemioterapia wyklucza te osoby z kręgu możliwości zapłodnienia kobiety, taka osoba może skorzystać z banku spermy w celu przechowania własnego nasienia.

To można określić jako zabezpieczenie na przyszłość?

- Tak, to zabezpieczenie na przyszłość. Takie osoby zostawiają u nas nasienie, które może zostać później odmrożone i odpowiednio użyte. To jest zabezpieczenie potomności. Im większe postępy w terapii nowotworów, im dłuższy czas przeżycia chorych, tym ważniejsze jest funkcjonowanie banków komórek rozrodczych. To co przed nami się jeszcze kreuje, to cała sfera związana z kobietami, z przechowaniem komórek jajowych...

Co dzięki temu będzie możliwe?

- Dzięki temu młode kobiety oczekujące na operacje, ze zdiagnozowanym problemem nowotworowym, będą mogły pobrać fragment tkanki jajnikowej i ją zamrozić, w celu odzyskania komórki jajowej. Te komórki będą mogły również dojrzewać metodą in vitro. Będzie można przenosić je do macicy albo transplantować ich fragmenty po rozmrożeniu w miejsce jajników, co umożliwia naturalny rozród. Jednak tak jak wspominałem, to są początki. Dzięki temu urodziło się już kilkadziesiąt dzieci, jednak nie jest to metoda powszechnie stosowana.

Czy samotna matka, niebędąca w stałym związku, a mimo to pragnąca dziecka, ma na to szansę? Czy samotna kobieta może przyjść i skorzystać z zasobów banku spermy?

- W tej chwili nie istnieje żadna norma prawna, która mówiłaby, komu można świadczyć tego rodzaju usługi. W związku z tym, każdy ma wolny dostęp i prawo do tego typu usług. Jeśli ktoś chce mieć dziecko, ma dwie drogi: albo zrobić to w sposób niegodny czy nieakceptowany przez taką osobę, albo jeśli nie chce takiej drogi związanej z ryzykiem, ma prawo skorzystać z klinik leczenia niepłodności i skorzystać z nasienia dawcy. Więc w moim pojęciu każda osoba, również samotna, która zgłosi się do nas, powinna otrzymać pomoc medyczną.

Zdarzają się takie osoby?

- Tak, oczywiście. To jest często tak, że ci ludzie są nieszczęśliwi, trochę zagubieni. Może nie dostali swojej szansy na normalny związek. I te kobiety chcą być matkami, ponieważ instynkt macierzyński towarzyszy kobietom niezależnie od ich sytuacji socjalnej. W związku z tym ja nie widzę moralnego problemu, by pomóc takim kobietom.

Ile pieniędzy musi wydać kobieta, która chce skorzystać z zapłodnienia pozaustrojowego?

- Zapłodnienie pozaustrojowe składa się z dwóch etapów. Część kliniczna związana ze stymulacją jajeczkowania. W zależności od sposobu jej prowadzenia, jakości użytych leków i ich ilości, koszty mogą się znacznie różnić. U młodych kobiet bez problemów w funkcji jajnika mogą wynosić około 2 tys. zł, u kobiet starszych i wymagających wyższych dawek leków mogą sięgnąć 8 tys. zł. Koszt części biotechnologicznej jest zazwyczaj stały i w placówce kierowanej przeze mnie wynosi w pełnym zakresie 5600 zł.

Zdawałoby się, że Białystok jest stosunkowo niewielkim miastem, jednak właśnie tutaj działają aż trzy kliniki, w których można leczyć choroby związane z niepłodnością. Czy do klinik zgłaszają się jedynie mieszkańcy miasta?

- W moim ośrodku mieszkańcy miasta stanowią zaledwie 3 proc. pacjentów. Ponieważ jesteśmy najstarszą prywatną kliniką leczenia niepłodności w Polsce i mamy dobrą opinię wśród pacjentów i lekarzy, w większości trafiają tutaj pacjenci, którzy byli leczeni nieskutecznie gdzie indziej i został im polecony właśnie nasz ośrodek.

A jak Białystok wypada na tle całej Polski?

- W Białymstoku wykonujemy 30 proc. wszystkich zabiegów wykonywanych w całym kraju. Jesteśmy znani, to jest marka wyjątkowo kojarzona z Podlasiem. Dlatego jestem przekonany, że gdyby zapytano w ankiecie, z czego jest znany Białystok, 90 proc. ankietowanych powiedziałaby: z zapłodnienia pozaustrojowego. Poza Żubrem, to miasto nie wypracowało sobie innej marki, równie rozpoznawalnej co zapłodnienie pozaustrojowe.

Jaka jest skuteczność zabiegów w Pańskiej klinice?

- Wynik rok do roku u nas w klinice oscyluje w granicach 50 proc., plus-minus 3 proc. uzyskanych ciąż klinicznych. Praktycznie niezmiennie od 6 lat. Pojawia się pytanie: czy to dużo? Jaka jest skuteczność in vitro? Trzeba mieć świadomość, że skuteczność zależy od potencjału rozwojowego komórek jajowych i plemników. I teraz głównym ograniczeniem dla jakości rozrodczej jest wiek pacjenta, liczba nieudanych prób leczenia, przebyte choroby narządów rozrodczych. Im pacjentka starsza i dłużej leczona, tym bardziej spada skuteczność rozrodu. U całkowicie zdrowej kobiety, która już ma urodzone dziecko, naturalna rodność nie przekracza 23 proc. A więc jeden cykl z czterech daje ciąże. Dlatego jeśli od nas oczekuje się wysokiej skuteczności zabiegów, tzn. jakiej? Takiej jak w naturze? Niestety, okazuje się, że oczekiwania są o wiele większe. Jeśli miałbym jednak odpowiedzieć na pytanie o efektywność metody in vitro, powiedziałbym, że wynosi około 80 proc. Dlatego, że w grupie młodych pacjentek, do 28 lat, leczonych po raz pierwszy, uzyskujemy taki właśnie procent ciąż.

Jaki procent pacjentów stanowią pacjenci spoza Polski?

- Mamy około 15 proc. pacjentów zza granicy. W ostatnim roku zanotowaliśmy większe zainteresowanie obcokrajowców, głównie dlatego, że do Polski coraz częściej przyjeżdżają pacjenci rosyjscy. Rosjanie korzystający z usług naszej firmy byli zadowoleni, więc widniejemy na ich forach internetowych, czatach, a nasza strona jest przetłumaczona na język rosyjski.

Jakie wymogi musi spełniać mężczyzna chcący zostać dawcą nasienia w banku spermy?

- To musi być młody mężczyzna i w tym momencie do współpracy przyjmujemy jedynie osoby, które posiadają biologiczne potomstwo i mają udowodniony rozród. Taka osoba przechodzi dosyć szczegółowe badania, jeśli chodzi o zakaźność, oceniana jest jakość nasienia i jego zdolność do kriokonserwacji. Musi mieć dobry odzysk nasienia po odmrożeniu. To jest pierwszorzędny wymóg. Takie nasienie musi być bardzo dobrej jakości. Odsetek pozytywnej selekcji jest na poziomie zaledwie 3-4 proc. Ponieważ zapotrzebowanie na nasienie dawców jest coraz mniejsze, kryteria selekcyjne są bardzo wyśrubowane.

A czy dawca otrzymuje wynagrodzenie za swoją usługę?

- Mężczyźni nie dostają wynagrodzenia z racji współpracy z bankiem jako takiego. Otrzymują zwrot kosztów podróży, dostają zwrot kosztów związanych z urlopem w pracy w tym czasie. W taki sposób reguluje się to w Unii Europejskiej, dlatego w podobny sposób staramy się do tego podchodzić tutaj, w Kriobanku. Głównym powodem, dla którego mężczyźni tego się podejmują, jest wysoka motywacja i cieszą się z nami, jeżeli ich nasienie, doprowadzi do czyjejś ciąży.

Czyli są to ludzie, którzy robią to świadomie i nie dla zysku?

- Tak, oferują po prostu swoją pomoc. 20 lat temu, gdy zaczynaliśmy działalność, główną motywacją były finanse i wtedy te standardy były akceptowane. Często zdarzało się, że niemal pierwszym pytaniem była próba uzyskania informacji odnośnie zarobku. Wtedy wynagradzaliśmy tak, jak tylko pozwalały nam możliwości. Kiedyś płaciło się większe pieniądze, gdyż potrzeby były znacznie większe. Dziś już nie.

Jak wygląda pozyskanie takiej osoby?

- Mężczyzna się do nas zwraca z reguły drogą e-mailową i jest umawiany na spotkanie. Później dokonywane są wszystkie analizy, zbierany jest wywiad lekarski, pobierana jest krew. Gdy nasienie okazuje się być dobre, a pacjent chce z nami współpracować, pojawia się u nas co jakiś czas. Oddaje nasienie, które jest zamrażane, cyfrowo analizowane i konserwowane przez 6 miesięcy. Jest to tzw. kwarantanna. Dopiero po tym czasie dokonujemy ponownej analizy i wtedy ma prawo być skierowane do odpowiedniego użytku.

Utarło się, że kobieta czy rodzina poszukująca obcego nasienia może sobie wybrać dawcę na zasadzie doboru jego wyglądu... Ma szansę poznać koloru oczu i włosów dawcy?

- Praktycznie wygląda to tak, że para prosząca o nasienie dawcy wypełnia ankietę, w której określa cechy pacjenta, takie jak grupa krwi, kolor włosów, oczu, wzrost, wykształcenie, zawód, karnacja skóry, skręt włosa. To są cechy, które pozwalają dobrać odpowiedniego dawcę, w oczekiwaniu, że przyszłe cechy fenotypowe dziecka będą jak najbardziej zbliżone do pacjenta. Cechy wyglądu zewnętrznego dziedziczą się w sposób poligenowy, także nie ma pewności, że dziecko, którego dawcą będzie mężczyzna o kręconych włosach, również takie będzie miało. Ankieta jest stworzona po to, by fenotyp dawcy był jak najbardziej zbliżony do partnera kobiety. Jednak zachowanie anonimowości jest rzeczą podstawową.

Czy jednak dziecko ma prawo mieć pełną wiedzę odnośnie biologicznych rodziców?

- Taka dyskusja trwa obecnie w Polsce. Są projekty ustaw, w których proponuje się takie rozwiązania. Nie wiem jednak, czy jako społeczeństwo dorośliśmy do takiej pełnej otwartości. Najlepszym dowodem jest nacisk na to, by zakazać w Polsce in vitro. To jest na świecie nie do pomyślenia!

Jak wygląda proces oddawania nasienia przez mężczyznę? Czy faktycznie zamyka się w pomieszczeniu i dostaje "świerszczyki"?

- "Świerszczyków" nie dostaje, jest wideo, które ekscytuje i powoduje pełny wytrysk. To normalna praktyka dla dawcy nasienia oraz dla mężczyzn, którzy oddają je w celu diagnozy. Najlepszą metodą oddania nasienia jest masturbacja, nikt niczego lepszego nie wymyślił. Niektórzy zalecają specjalne prezerwatywy, próbując "uczłowieczyć" stosunek, w trakcie którego składane jest nasienie. Nie widzę jednak większego humanizmu w takiej formie instrumentalizacji kobiety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna