Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz chce pieniędzy. Skandal po programie Polsatu

MDZ
Piotr i Krystyna Mańczakowie pozwali lekarza, bo twierdzą, że ograł ich rodzinę w teleturnieju. Walczą o ćwierć miliona złotych, na rzecz chorych synów.
Piotr i Krystyna Mańczakowie pozwali lekarza, bo twierdzą, że ograł ich rodzinę w teleturnieju. Walczą o ćwierć miliona złotych, na rzecz chorych synów.
Bulwersującej sprawy ciąg dalszy.

Głośna i bulwersująca miejscową opinię publiczną sprawa państwa Mańczak z Łomży, rodziców nieuleczalnie chorych chłopców, będzie musiała na prawomocny sądowy finał jeszcze poczekać.

Mimo, że Sąd Okręgowy w Łomży przyznał im połowę wygranej z teleturnieju, w którym wystąpili razem z miejscowym lekarzem, to ten jednak zdecydował się odwołać od wyroku.

Skandal po programie
Sprawa znalazła się na wokandzie jeszcze w końcu minionego roku. Państwo Krystyna i Piotr Mańczak pozwali miejscowego radiologa, któremu dali się namówić na początku minionego roku na udział w teleturnieju emitowanym wówczas przez Polsat pt. "Milion od zaraz". Występujące w nim osoby lub drużyny miały przekonać widzów, że warto zagłosować smsem na ich marzenia.

I drużyna z Łomży wygrała wówczas 333 tys. zł brutto. Jednak problemy zaczęły się gdy doszło do podziału wygranej, którą stacja przelała na konto lekarza, który wedle regulaminu był uczestnikiem teleturnieju. Ostatecznie medyk przelał na konto Mańczaków 50 tys. zł, które posłużyły na sfinansowanie operacji starszego z obu chorych na nieuleczalną pęcherzycę chłopców w klinice w Austrii.

Jednak w odczuciu wielu głosujących widzów (którzy stali się później świadkami w procesie) cała kwota powinna należeć się państwu Mańczak, bo historia choroby chłopców wzruszyła widzów i sprawiła, że sięgnęli po komórki. Ostatecznie rodzina zdecydowała się złożyć pozew o zapłatę całości wygranej.

Podzielona na pół
Ostatecznie w wydanym z końcem lutego br. wyroku Sąd Okręgowy w Łomży zdecydował, że lekarz miał wypłacić na rzecz rodziny sumę 100 tys. zł. Razem ze wspomnianymi już 50 tys. zł dawało to razem połowę wygranej w teleturnieju kwoty (po odliczeniu podatku). W uzasadnieniu podkreślano, że ponieważ strony nie zawarły wcześniej umowy co do podziału przyszłej wygranej, to ich udział w niej jest równy.
Państwo Mańczak od wyroku się nie odwołali, ale zrobił to lekarz.

- Ogólnie rzecz ujmując neguje on ustalenia faktyczne sądu, dotyczące treści ich rozmów przed występem - poinformował Jan Leszczewski, rzecznik Sądu Okręgowego w Łomży. - Poza tym nie zgadza się z uzasadnieniem wyroku.

Sprawę rozstrzygnie więc Sąd Apelacyjny w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna