Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aquapark zaczyna tonąć

Tomasz Kubaszewski
B. Rzatkowska
Z aquaparku korzysta znacznie mniej ludzi niż zakładał nawet najgorszy wariant biznesplanu. Sztandarowa unijna inwestycja, która miała być dumą Suwałk, może stać się ich zmorą.

Dyskusja na temat tego, czy niespełna 70-tysięczne miasto da radę utrzymać tak potężny obiekt, przetoczyła się kilka lat temu. Krytycy budowy aquaparku twierdzili, że korzystających z wodnych atrakcji będzie po prostu za mało. Głównymi klientami będą bowiem suwalczanie. Na przyjezdnych trudno zaś liczyć. Niedaleko, w litewskich Druskiennikach, znajduje się aquapark z większą liczbą atrakcji, a podobne obiekty funkcjonują w kilku innych miastach północno-wschodniej Polski.

Plan minimum: 28 tys. osób

Przedstawiciele władz starali się rozwiewać wątpliwości. Twierdzili, że założenia przyjęte w biznesplanie są realne. Dokument opracowano w trzech wariantach. Najbardziej pesymistyczny zakładał, że w ciągu miesiąca aquapark odwiedzi około 28 tys. ludzi. Wystarczyłoby to na pokrycie kosztów utrzymania obiektu (według biznesplanu - 4 mln zł rocznie) i niewielki zysk. Ale o spłacie inwestycji z tego źródła nie byłoby już mowy. Budowa kosztowała ponad 40 mln zł. Połowa pochodziła z pieniędzy unijnych, resztę musiało dołożyć miasto.

Tymczasem od grudnia do połowy października aquapark miał tylko 162 tys. klientów. Miesięczna średnia wynosi więc nieco ponad 16 tys.

Zachęcają i oszczędzają

Waldemar Borysewicz, pełniący obowiązki dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji, któremu obiekt podlega, twierdzi, że bywały miesiące znacznie lepsze, nigdy jednak zakładane 28 tys. nie zostało przekroczone.
Szczegółowego rozliczenia finansowego dyrektor podać nie chce. Wszystko ma zostać dokładnie policzone na koniec roku.

- Mam nadzieję, że dochody i wydatki się zbilansują - mówi. - Jeśli nie, trzeba będzie podejmować działania, by tak się stało.

Przedstawiciele OSiR-u zapewniają, że dwoją się i troją, by liczba korzystających z obiektu była jak największa. Wprowadzane są programy lojalnościowe, elastycznie podchodzi się do kwestii ustalenia cen. Jednocześnie oszczędza się, gdzie tylko można. Np. bicze wodne włączane są dopiero wtedy, gdy ktoś się przy nich pojawi. Ratownik uruchamia urządzenie za pomocą pilota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna