To miała być Krynica, ale u wjazdu do wsi zauważyliśmy tablicę z nazwą Krynice.
- 20 lat temu jakiś urzędnik "przechrzcił" nam wieś na Krynicę - wyjaśnia spotkana kobieta.
Wieś sprawia wrażenie, jakby powstała w ostatnich latach.
- Tam jeszcze niedawno stały lepianki z gliny, ludzie żyli tylko z koszenia łąk - uprzedzał nas mieszkaniec sąsiedniej wsi.
Okazało się, że Krynica ożyła dopiero po wejściu Polski do UE.
- Tu prawie z każdego domu jest ktoś w Belgii, albo wyrabia się u Niemców. Budują domy, zastępują trzcinowe strzechy blachą. O pensjonatach jeszcze nikt nie myśli - mówi rolnik Andrzej Dębkowski.
Historycy Józef Maroszek i Arkadiusz Studniarek sądzą, że wieś jest pozostałością po zaginionej osadzie Solniki. Teraz przez miejscowość tą biegnie kamienista droga.
- Położę asfalt, tylko wcześniej muszę zrobić kanalizację. Potem wybuduję tam kładkę (długą na około trzy kilometry) przez bagna. To może być nasza nie morska, nie górska, ale biebrzańska Krynica - obiecuje Zdzisław Dąbrowski, wójt Trzciannego.
Wieś liczy 250 "dusz" żyjących w 40. gospodarstwach.
- Jelenie i łosie za dnia przychodzą do wsi, a dziki niszczą kartofle - mówi sołtys Jan Pietraszewski.
Ten rejon słynął niegdyś z doskonałej jakości bimbru i kłusownictwa.
- Nikt już nie "dusi" samogonu i nikt nie kłusuje, strasznie "karują" - zamyśla się kryniczański sołtys. - Może kiedyś i do nas przyjadą turyści. Tu jest tak samo pięknie, jak w górach i nad morzem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?