Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winni mieszkańcy

(tam)
Są dwie przyczyny powodujące, że ze studzienek kanalizacyjnych w Krzywem pod Suwałkami wydostają się cuchnące gazy.

Pierwsza - mieszkańcy oszczędzają wodę. Druga - to błąd projektanta, który tego nie przewidział.
Wyjściem z kłopotliwej sytuacji jest zainstalowanie dwóch biofiltrów.Koszty zakupu pokryje Unia, ale za eksploatację płacić będą użytkownicy. Jest szansa, że świeżym powietrzem mieszkańcy wsi oddychać będą mogli już w 2005 roku.
Klozetologia stosowana
W trwającej dziewięć miesięcy batalii o czyste powietrze we wsi Krzywe nastąpił przełom. W czasie czwartkowego spotkania ludzie usłyszeli, iż jest szansa, aby wydobywający się z sieci kanalizacyjnej fetor przestał wreszcie zatruwać im życie. Nie dowiedzieli się tylko, dlaczego o "efekt ekologiczny", przewidziany w projekcie inwestycji budowanej za unijne środki, musieli walczyć tak długo.
- W klozetologii najważniejsza jest osoba i to co ona wydziela - tłumaczył zdumionym mieszkańcom Robert Rybacki, konsultant inwestycji.
Wtórował mu projektant sieci Grzegorz Kochanowicz
-Śmierdzi nie tylko u was, ale w wielu wsiach w Polsce - usiłował przekonać zebranych. - Rzecz polega na tym, że oszczędzacie wodę. To sprawia, że ścieki długo pozostają w kanalizacji. Gniją, a kiedy się rozprężają zaczyna wydobywać się gaz, w tym siarkowodór.
Nie oszczędzać?
- To, że ludzie oszczędzają wodę nie jest żadną nowością - ripostowali mieszkańcy Krzywego. -Dlaczego projektant nie wziął tego pod uwagę?
Kanalizacja w Krzywem to połączeni dwóch systemów: przestarzałego już grawitacyjnego i nowego, opartego na działaniu pomp tłoczących. W Krzywem system grawitacyjny się nie sprawdził.
- Jak chcecie ten problem rozwiązać, bo my w smrodzie żyć nie zamierzamy? - dociekali ludzie.
- Jeżeli sprawa nie zostanie załatwiona, to ja nie podpiszę protokołu odbioru inwestycji - ostrzegał Tadeusz Chołko, wójt gminy Suwałki.
Jak się okazuje problemy z cuchnącą kanalizacją, realizowaną w ramach tego samego projektu ISPA, mieli też mieszkańcy jednej z suwalskich ulic. Rozwiązano je montując biofiltry z wentylatorem, który wyciąga gazy z sieci.
W przypadku Krzywego problem rozwiązać mogą dwa takie urządzenia. Ich koszt to ok. 100 tys. zł.
- Właśnie złożyliśmy wniosek o pieniądze na zakup biofitrów - uspokajał zdenerwowanych ludzi R.Rybacki. - Pieniądze na pewno dostaniemy. Sprawa sprowadzenia filtrów i ich montażu to dwa, góra trzy miesiące.
Za eksploatację filtrów zapłacą mieszkańcy. Dziś za metr sześc. ścieków płacą 4,28 zł. Po zamontowaniu filtrów będą musili doliczyć jeszcze od dwóch do czterech złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna