W sklepie "Arkadia" należącym do publicznej agencji "Ares" eksponowany jest kandydat na prezydenta Włodzimierz Cimoszewicz. Udziały w agencji ma m.in. Urząd Marszałkowski. Marszałek Janusz Krzyżewski jest natomiast szefem wojewódzkiego sztabu wyborczego Cimoszewicza.
We wcześniejszych wyborach nigdy jeszcze poszczególni kandydaci nie wykorzystywali w tak ewidentny sposób podległych im instytucji. Edward Mostowski, dyrektor szpitala, nie dostrzega w tym niczego złego.
- Prawo nie zakazuje prowadzenia kampanii wyborczej w takich placówkach, jak nasza - argumentuje. - Byle nie zakłócało to normalnej pracy.
Mostowski jest członkiem Platformy Obywatelskiej, ugrupowania z którego o mandat poselski ubiega się wicedyrektor Zbysław Grajek. Wicemarszałek Krzysztof Tołwiński jest natomiast przełożonym obu panów.
- To są ludzie, których warto popierać, bo coś dla tego szpitala robią - twierdzi Mostowski.
Dodaje, że byłby skłonny zgodzić się także na plakaty innych kandydatów, jednak pod warunkiem, iż "te osoby coś dla szpitala robią". Za wywieszenie plakatów kandydaci oczywiście nie płacą.
Podpuszczony przez nas sztab wyborczy innego ugrupowania skontaktował się natomiast wczoraj z prezesem suwalskiego "Aresu", gdzie oprócz Cimoszewicza reklamowany jest członek rady nadzorczej tej instytucji Krzysztof Bil-Jaruzelski, sejmowy kandydat SdPL.
Więcej w papierowym wydaniu "Gazety".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
