Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odstać swoje

(ap)
Ten, kto dba o swoje zdrowie, musi się poświęcić i postać w kolejce. Na zdjęciu kolejka do pomiaru ciśnienia podczas jednego z festynów w Białymstoku.
Ten, kto dba o swoje zdrowie, musi się poświęcić i postać w kolejce. Na zdjęciu kolejka do pomiaru ciśnienia podczas jednego z festynów w Białymstoku. A. Ludwiczak
Jeżeli ktoś myśli, że kolejki i stanie w nich to melodia przeszłości, ten bardzo się myli. Mało tego - okazuje się, że niektórzy mieszkańcy Białegostoku bardzo lubią stać w kolejkach.

- A co ja mam robić w domu? Wyjdę na miasto, postoję sobie trochę w jednej kolejce, w drugiej. Kogoś znajomego spotkam, to dzionek mi minie. Mało tego, jak ktoś się spieszy, to go nawet przepuszczę. Młodzi to nie mają czasu. A ja starszy człowiek mam go aż za dużo, więc się nie pieklę jak ktoś się wpycha w kolejkę - mówi Eugeniusz Borkowski z Białegostoku, którego spotkaliśmy w kolejce w Delikatesach przy ul. Suraskiej.
Akurat w tym sklepie kolejki ustawiają się bardzo często, szczególnie do stoiska z wędlinami. Klienci nie wydają się jednak zdenerwowani z tego powodu.
- Tutaj przynajmniej wszystko jest świeże - mówi jedna z osób robiących zakupy.
Średnio w kolejce po mięso w Delikatesach trzeba stać ok. 10 minut. Kolejki ustawiają się też do stoiska po alkohol. Tam idzie jednak szybciej.
Zniecierpliwieni kierowcy
Najczęściej jednak stanie w kolejkach to stracone nerwy, nie wspominając już o czasie. Wiedzą o tym dobrze białostoccy kierowcy, którzy ostatnio chcieli zarejestrować swój pojazd.
- Najpierw wydajemy numerek z konkretną godziną, o której osoba ma się do nas zgłosić po dowód rejestracyjny - mówi Danuta Górnikiewicz, naczelnik Wydziału Komunikacji w Urzędzie Miejskim w Białymstoku.
Niestety, by wejść w posiadanie numerka, trzeba swoje odstać, często od wczesnych godzinach rannych. Urzędnicy tłumaczą, że wszystko przez napływ aut z zagranicy.
- Na szczęście teraz kolejki są już mniejsze. Mniej aut jest teraz sprowadzanych. Myślę, że sytuacja jakoś się ustabilizowała - mówi Danuta Górnikiewicz.
Ogonek w banku
Powszechne stało się korzystanie z usług bankowych przez internet, co powoduje, że w ogonkach do kas bankowych ustawia się mniej ludzi. Ale nie brakuje też osób, szczególnie wśród ludzi starszych, które nie mają możliwości korzystania z internetu i udają się do banku osobiście. W niektórych placówkach trzeba czekać, by zapłacić rachunek. Przykładem jest I Oddział PKO BP przy Rynku Kościuszki w Białymstoku. Tam czasami trzeba postać nawet pół godziny.
- Zależy kiedy, ale czasami przychodzę i jest kilka osób, a czasami taka kolejka, że urwanie głowy. Obsługa jest dobra, jednak chyba trochę za mało okienek - powiedział nam jeden z klientów banku.
Pacjent poczeka
Jednak rekordy biją nadal kolejki do lekarzy specjalistów. Ten, kto myśli, że gdy dostanie skierowanie do fachowca, od razu będzie mógł się udać na wizytę, jest w wielkim błędzie. Do okulisty czy kardiologa trzeba czekać co najmniej pół roku. I nawet, kiedy nadejdzie upragniony dzień wizyty, to i tak trzeba poczekać w kolejce przed gabinetem, często nawet kilka godzin. Panuje więc zasada: kto pierwszy, ten lepszy.
- Kolejki nie denerwują aż tak mocno, ale do lekarza nie lubię czekać. Ludzie opowiadają o swoich różnych dolegliwościach. To niezbyt przyjemne - mówi pani Stanisława z Łap, która na wizytę u kardiologa czekała kilka miesięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna