Zionęli na policję

- Nic takiego nie miało miejsca - zapewnia policja.
W sobotę w jednym z mieszkań zajmowanych przez osobę, która niedawno wyszła z więzienia, odbyła się libacja.
- Krzyki, wrzaski, grożenie nożem, bieganie po całym podwórzu, rzucanie pustymi butelkami w okna - podsumowują ludzie.
Na miejsce wezwana została policja.
- Przyjechali dwaj funkcjonariusze - relacjonuje świadek. - Na nich zionęło z dziesięć osób. Wszyscy byli niemal kompletnie pijani. Jedna z kobiet wyzywała policjantów od najgorszych. A ci udawali, że nie słyszą. Funkcjonariusze zostali zakrzyczani i odjechali.
Libacja w kamienicy trwała dalej. Mieszkańcy nie mają pretensji, że dwóch policjantów nie stawiło czoła pijanej bandzie. Pytają jednak, dlaczego nie wezwali posiłków i nie zaprowadzili porządku. Zataczający się i awanturujący uczestnicy libacji powinni trafić przynajmniej do izby wytrzeźwień.
To już nie pierwszy przypadek policyjnej interwencji w tej kamienicy.
- Od jednego z funkcjonariuszy usłyszałam kiedyś, że Kościuszki to miejskie slamsy i nie warto podejmować tu żadnej interwencji - żali się jedna z kobiet. - Owszem, w tych mieszkaniach jest wiele tzw. elementu, ale przecież są też normalni ludzie.
Krzysztofowi Kapuście, oficerowi prasowemu suwalskiej policji, nie udało się wczoraj porozmawiać z policjantami, którzy przyjechali na ul. Kościuszki, bo... mieli wolne.
- Z tego, co się dowiedziałem, nie było w tym przypadku potrzeby wzywania posiłków - dodaje Kapusta. - Interwencja zakończyła się pouczeniem.
Kapusta zapowiada jednak, że kamienica przy ul. Kościuszki 16 objęta zostanie szczególnym policyjnym nadzorem. Patrole, zarówno umundurowane, jak i nie, będą pojawiały się tam częściej.
Więcej w papierowym wydaniu "Gazety".